95 lat Policji Państwowej (1919-2014)
W bieżącym roku obchodzimy 95 rocznicę utworzenia Policji Państwowej i w związku z tym 30. 07. 2014 r odbyło się w Wieliczce w Urzędzie Miasta i Gminy Wieliczka 200 spotkanie z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie". Relacja ze spotkania została opublikowana w 145 zeszycie serii wydawniczej „Biblioteczka Wielicka", a w niej na str. 46 wywiad z emerytowanym milicjantem, mieszkańcem Koźmic Wielkich, Stanisławem Skalskim, który w wersji rozszerzonej prezentuję poniżej.
Stanisław Skalski urodzi się 21. 01. 1925 r. we wsi Troks koło Olkusza jako syn Józefy i Wojciecha Skalskich. Rodzice byli rolnikami. Ojciec trudnił się szewstwem. Miał pięcioro rodzeństwa. Staś jeszcze nie chodził do szkoły a już musiał paść dwie krowy. Pomagał rodzicom w gospodarstwie. Najtrudniejszą z prac były żniwa - klęcząc na kolanach sierpem żął zboże. W rodzinnej wsi ukończył cztery klasy szkoły powszechnej. Gdy miał 17 lat zmarła mu mama, mając 53 lata. W gospodarstwie rodziców mieszkał do 1939 r. Po wybuchu II wojny światowej przez Gestapo został wzięty do przymusowej pracy w kopalni węgla „Bobrek", gdzie pracował przy jego wydobyciu na głębokości 800 m. Warunki pracy zmusiły go do ucieczki. Wrócił do domu i ukrywał się do 1944 r. 6. 01. 1944 r. został powołany do niemieckiego hufca pracy. Pracował po 12 godzin dziennie na polu w Prokocimu, Bieżanowie. Stąd także zbiegł. 8. 05. 1944 r. Niemcy urządzili obławę w czasie której, został aresztowany po czym wywieziony na przymusowe roboty w gospodarstwie w Austrii. Tu został oswobodzony w maju 1945 r. przez wojsko amerykańskie. 6. 10. 1945 r. wrócił do rodzinnej wsi. Po wojnie przez trzy lata pracował w PGR w poznańskim. W archiwum rodzinnym zachowało się tymczasowe zaświadczenie tożsamości Stanisława Skalskiego z 22. 12. 1948 r, wystawione w Jangrot k. Olkusza. Jak czytamy w Książeczce Wojskowej 27. 04. 1949 r. został jako plutonowy włączony do rezerwy. W 1949 r. został przyjęty do Społecznego Przedsiębiorstwa Budowlanego w Katowicach i tu pracował do 30. 05. 1949 r.
15. 06. 1949 r. w Olkuszu został przyjęty w szeregi Milicji Obywatelskiej. Był w szkole szeregowych MO w Krakowie na Kopcu Kościuszki po czym przydzielony do służby na posterunku MO w Mietniowie k. Wieliczki. Posterunek mieścił się w budynku Kasy Stefczyka, którą kierował Pan Musiał przy pomocy sekretarki Kazimiery Mikuły (obecnie Dom Ludowy). Komendantem Posterunku MO w Mietniowie był Władysław Dyrga z Wadowic. Trzeba było pełnić służbę dzień i noc. Następnie został przeniesiony do pracy na Posterunku MO w Koźmicach Wielkich na Bugaju. Posterunek tworzyły dyżurka i pokój, w którym mieszkali posterunkowi: Grochot, Głaz, Stanisław Krawczyk z Trąbek, Stanisław Ludkowski, Skóra. Obok w budynku był sklep GS, w którym ekspedientką była Janina Pirowska. Milicjanci stołowali się u Wiktorii Stachurowej. W tym czasie uczęszczał także do szkoły podstawowej w Koźmicach Wielkich i ukończył ją w zakresie 7 klas. W swojej pracy musiał być w stałym kontakcie z Franciszkiem Kaczorem, wójtem wsi, który mieszkał na Bugaju niedaleko posterunku. Tu zapoznał się z jedną z jego córek Heleną urodzoną w 1925 r.
23. 02. 1952 r. Helena Kaczor i Stanisław Skalski zawali związek małżeński biorąc ślub kościelny. Pan Stanisław musiał uzyskać zgodę Komisariatu MO w Wieliczce na ślub kościelny. Otrzymał odmowę ale mimo to małżeństwo zostało zawarte w kościele. Zamieszkali w domu rodziców żony na Bugaju. Na świat przyszły dzieci, Maria i Andrzej. Praca nie była łatwa. Trzeba było być na służbie stale, mieć na uwadze bezpieczeństwo i przestępczość mieszkańców: kradzieże, napady, pobicia szczególnie na zabawach. Trzeba było kontrolować dokumenty osobom podejrzanym. Jedynym usprawnieniem pracy był rower.
W czasie służby na terenie Sierczy natknął się na człowieka, który podpalał zagrody chłopskie. Zapytał co go skusiło do takiego czynu a on odrzekł, że chciał sprawdzić jak działa Straż Pożarna we wsi. Po aresztowaniu go, podpalenia już nie miały miejsca.
Inną ciekawą sprawą, były liczne kradzieże uli z pszczołami na terenie wsi Koźmice Wielkie, Janowice, Bieńkowice i Gorzków. Złodziejem okazał się mieszkaniec Bieńkowic, zatrzymany w swoim domu, gdzie spał w pomieszczeniu pełnym pszczół.
Z tego okresu zachowało się kilka zdjęć wykonanych przed Posterunkiem MO w Koźmicach Wielkich.
Gdy w 1957 r. lub 1958 r. zlikwidowano posterunek w Koźmicach pracował na Komisariacie MO w Wieliczce od 1959 - 1975. Był dzielnicowym oraz stałym dyżurnym na posterunku. W 1975 r. przeszedł na emeryturę.
Wspomina, że pewnego razu z Komendy Woj. MO w Krakowie do Wieliczki przyjechał prelegent, który wypytywał go o sprawy religijne. On mu odpowiedział, że jest ochrzczony i jak ma wolny czas to chodzi do kościoła. Funkcjonariusz zdenerwował się i od tej chwili nie przyznawano mu za pracę premii do wynagrodzenia.
Za służbę w MO był odznaczony z okazji 22 Lipca, Święta Manifestu PKWN w : 1959 r. - „Odznaką 10 lat w Służbie Narodu", z okazji Święta MO 7.10. 1969 r. „Odznaką 20 lat w Służbie Narodu" a 12. 02. 1971 r. uchwałą Rady Państwa otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi.
W latach 1974 - 1989 znowu w Koźmicach był Posterunek MO a jego komendantem był Kazimierz �?anoszka. Razem z nim pracowali: Kazimierz Włodarczyk, Adamus, Tomana z Janowic, Urbańczyk, który po 1990 r. był komendantem Straży Miejskiej w Wieliczce.
W 2002 r. Helena i Stanisław Skalscy obchodzili jubileusz 50. lecia pożycia małżeńskiego. Otrzymali medale i pamiątkowy dyplom od Wojewody Krakowskiego Jerzego Adamika, oraz dyplom który, wręczył im w Wieliczce w czasie uroczystości 14. 01. 2003 r. burmistrz miasta i gminy Wieliczka Józef Duda.
Syn Andrzej uzupełnił, że przed 1939 r. policjantem granatowym w Koźmicach był Winiarski (miał syna i córkę, która była po wojnie członkiem ORMO). W budynku na Bugaju pierwotnie była szkoła. Po II wojnie światowej w 1945 r. był tu posterunek NKWD.
Dziękuję Stanisławowi Skalskiemu, jego dzieciom za pomoc w opracowaniu powyższej informacji - Jadwiga Duda.