5. 10. (niedziela) 2014 r. w Koźmicach Wielkich w sali Domu Kultury odbyło się VIII spotkanie z cyklu „Koźmice- Koźmiczanie" pt. „Szkoło, szkoło gdy Cię wspominam, tęsknota w sercu się wzdryga, oczy mam pełne łez!..."(fragment wiersza Juliana Tuwima „Nad Cezarem")
Spotkanie tradycyjnie rozpoczęła Jadwiga Duda, prezes Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki" (KPW) i „Koźmiczanin Roku 2013". Powitała zebranych. Poinformowała, że przebieg spotkania jest nagrywany na dyktafon i fotografowany przez Dorotę Corę z d. Liszkę, absolwentkę naszej szkoły. Materiał ten jest podstawą do opracowania niniejszej relacji ze spotkania. Uczestnicy spotkania wpisali swoją obecność do „Księgi Pamiątkowej". Wpisało się 25 osób.
Przedstawiła zaproszonych gości - prelegentów spotkania: Danutę Kaperek, dyrektor Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich, Małgorzatę Rebizand, córkę śp. Janiny Pietras, byłej nauczycielki w naszej szkole oraz Adama Poznańskiego, syna ś. p. Heleny Poznańskiej, także nauczycielki w koźmickiej podstawówce. Panu Adamowi wręczyła legitymację członkowską nr 93 Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki", w którego szeregi wstąpił 20 września b.r.
Tradycyjnie zaśpiewano wspólnie „Jeszcze Polska nie zginęła" i „Rotę". Oprawę artystyczną stanowił koncert Emilii Czaji na organach, uczennicy klasy V Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich i Szkoły Muzycznej I stopnia w Wieliczce. Emilia zapowiadała wykonywane utwory, a następnie je zagrała. Były to: „Adagio" - Tomaso Albinoni, „Konna przejażdżka szlachcianki" - Johana Burgmullera, „Witaj Reksio!" - Z. Kowalowskiego, „Poranek" - E. Griega, „Andantino" - A. Chaczaturiana. Dziękuję Panu Przemysławowi Czaji, że był z córeczką i przyniósł organy do koncertu. Publiczność nagrodziła występ brawami.
Prowadząca spotkanie zaprezentowała zebranym zeszyt 146 „Biblioteczki Wielickiej" pt. „202 spotkanie z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie" pt. „Ruch turystyczny w Kopalni Soli „Wieliczka" (KSW). Przewodnicy Kopalni Soli „Wieliczka".
Poinformowała, że w dniach 11-13. 09. b.r. 12. osobowa delegacja Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki" a wśród nich koźmiczanie: Jadwiga i Józef Dudowie, Kazimiera Dańda uczestniczyła w X Kongresie Regionalnych Towarzystw Kultury w Bydgoszczy. Na mapie Polski zaznaczono miejscowości, z których przybyły delegacje - Koźmice Wielkie, obok Wieliczki, w których odbywają się spotkania „Koźmice-Koźmiczanie".
Zaprosiła przybyłych na do Urzędu Miasta i Gminy Wieliczka, gdzie w dniu 29. 10. (środa) b.r. o godz. 16.00-ej rozpocznie się 203 spotkanie z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie, 15-te z serii: „W nauce i wiedzy": prof. dr. hab. inż. Zbigniew Engel (1933-2013), mechanik, wibroakustyk, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, dr honoris causa AGH, Politechniki Krakowskiej, Politechniki Świętokrzyskiej, pasjonat historii AGH i Wieliczki, społecznik."
Poprosiła za stół prezydialny ww. osoby i o wypowiedź Danutę Kaperek.
Danuta Kaperek: „Dzień dobry Państwu
Witam Wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję przede wszystkim Pani Jadwidze Dudzie za zaproszenie mnie tutaj dzisiaj, a Państwu dziękuję za przybycie i wykazanie chęci posłuchania moich wspomnień o Szkole Podstawowej w Koźmicach Wielkich. Z natury jestem osobą konkretną i moje wypowiedzi raczej nigdy nie są zbyt długie więc mam nadzieję, że nie zanudzę Państwa swoimi wywodami.
Jestem w szczególnej sytuacji, bo chyba jako jedyny prelegent nie tylko mogę podzielić się wspomnieniami, ale jako osoba nadal pracująca w tej placówce mam możliwość przedstawienia jej obecnej sytuacji, osiągnięć uczniów, dokonań nauczycieli.
Pracę w Szkole Podstawowej w
Koźmicach Wielkich rozpoczęłam 1. 09. 1989 r. Było to moje pierwsze miejsce
pracy i jak widać zakotwiczyłam tutaj na dłużej, bo na całe 25 lat. Była to
jeszcze szkoła ośmioklasowa i każdy oddział był podwójny. Ja zaczęłam pracę
w klasie I B, gdyż z wykształcenia jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej. Pamiętam, że w tamtych latach takie szczególnie wyjątkowe wrażenie wywarła na
mnie Pani Małgosia Pasisz. Była moim opiekunem w pierwszym roku pracy i takim
dobrym duchem, na którego pomoc, wsparcie czy dobrą radę zawsze mogłam liczyć.
Poza tym uczyłyśmy równoległe klasy więc często przygotowywałyśmy razem
uroczystości i imprezy szkolne
i zawsze miałyśmy wspólny temat do rozmowy. Oczywiście oprócz Pani Małgosi
bardzo miło wspominam całe Grono Pedagogiczne, z którym miałam możliwość i
zaszczyt współpracować przez te 25 lat, a było tych osób trochę. Nie będę tutaj
wszystkich wymieniać z imienia i nazwiska, ale chcę podkreślić, że osoby
pracujące w szkole w Koźmicach zawsze tworzyły zgrany i życzliwy oraz zdrowo
myślący i rozsądny zespół. Ważne jest to zwłaszcza teraz, kiedy wymaga się od
nauczycieli czy dyrektora tworzenia
coraz większej
i obszerniejszej ilości procedur,
instrukcji, regulaminów i wielu innych dokumentów. A tak naprawdę ważne jest
to, abyśmy nie zapomnieli, że w tym wszystkim najważniejszy jest uczeń i jego
dobro. Odkąd pamiętam w naszej szkole każde dziecko zawsze miało i ma swoje
imię i nazwisko, a nie jest tylko kolejnym numerkiem w dzienniku szkolnym.
Wiemy
o dzieciach bardzo dużo, znamy ich codzienne problemy, radości i przeżywamy je
wspólnie
z nimi. Myślę, że ten pozytywny klimat szkoły był i nadal jest mocną stroną tej
placówki.
Pamiętam, że ponad dwadzieścia lat
temu również borykaliśmy się
z warunkami lokalowymi i były to chyba problemy o wiele większe niż teraz. W szkole
było tylko 5 sal lekcyjnych, a oddziałów 16.
Uczyliśmy wówczas wszędzie: w kuchni w Domu Kultury, w salce
katechetycznej, na scenie, wf na tej sali często miały dwa oddziały klas
młodszych. Jednak chciałam jeszcze raz podkreślić, że mimo tak trudnych
warunków
w szkole zawsze panowała przyjazna i życzliwa atmosfera. Wszyscy nauczyciele
dbali o to, aby powierzeni im uczniowie wynosili z lekcji maksimum wiedzy i
umiejętności.
Ale szkoła to nie tylko nauka,
przekazywanie wiedzy. Szkoła to również pokój nauczycielski i ludzie w nim
funkcjonujący. Czasami w pokoju
nauczycielskim, zwłaszcza
w takiej ciasnocie, zabieganiu zdarzały się i śmieszne sytuacje. Jedną z nich
chciałabym teraz Państwu przedstawić. Otóż mieliśmy z p. Jurkiem Pilikowskim jesienne
trencze w podobnym kolorze, z tą tylko różnicą, że mój był damski z ozdobną
falbanką z tyłu, pana Jurka był prosty, męski. Któregoś poranka wchodzę do pokoju nauczycielskiego, a Pan
Jurek komentuje moje wejście słowami: „A,
to twój płaszcz" i zaczyna się uśmiechać. Oczywiście potwierdziłam, że to
mój najnowszy nabytek i wtedy Pan Jurek zaczął
opowiadać jak to dzień wcześniej przez pomyłkę założył właśnie mój
płaszcz i paradował
w nim aż do samego przystanku. Tam po zawartości kieszeni zorientował się, że
to nie jego własność, a jeszcze później zauważył te fikuśne falbanki.
Oczywiście najszybciej jak mógł wrócił po własne odzienie. Tę anegdotkę
przytoczyłam Państwu nie tylko po to, aby wywołać uśmiech na Waszych twarzach,
ale i po to, abyście zauważyli, że my nauczyciele też jesteśmy tylko zwykłymi
ludźmi, którym czasami zdarzają się pomyłki, czasami zdarzają się lepsze lub
gorsze dni.
Z tamtych lat utkwił mi jeszcze bardzo w pamięci konkurs na dyrektora szkoły, ale nie mój tylko Pani Niny Piątek. Zostałam przez Radę Pedagogiczną wraz z Darkiem Bromblikiem wytypowana na ten konkurs jako ich przedstawiciel. W wyznaczonym dniu o odpowiedniej godzinie wszyscy stawiliśmy się w budynku Magistratu w Wieliczce. Pani Nina przedstawiła swoją koncepcję funkcjonowania szkoły, a potem zaczęły się pytania. Część członków komisji spokojne zadała Nince po dwa pytania, natomiast jedna z przedstawicielek związku zawodowego zarzuciła naszą koleżankę po prostu całym gradem pytań. Pomyślałam sobie wówczas: „ Panie Boże, jak dobrze, że nie jestem na miejscu Ninki i co jak co, ale ja na pewno nigdy na tym krześle nie usiądę i w takim konkursie nie wezmę udziału."
Niestety życie pisze różne scenariusze i
dokładnie 6 lat później sama usiadłam przed Komisją Konkursową i to na mnie
wówczas spadły pytania jej członków. I tak od września 2005 r. objęłam funkcję
dyrektora tutejszej szkoły podstawowej. Od tej pory nauczyłam się, że
w życiu nie należy się zarzekać i nigdy nie należy mówić nigdy.
Postanowiłam sobie, że jako
dyrektor będę kontynuować te działania i pomysły, które okazały się trafione i
sprawdzone przez wiele lat funkcjonowania tej szkoły równocześnie starając się
wprowadzać nowoczesne rozwiązania i wzbogacać ofertę edukacyjną szkoły.
Gdy rozpoczynałam pracę 25 lat temu wówczas nie było komputerów, laptopów, tablic interaktywnych. Chcąc stworzyć uczniom jak najlepsze warunki do pracy, postarałam się o to, aby w czerwcu 2007 r. szkoła otrzymała nowoczesną pracownię komputerową z EFS wraz z dostępem do Internetu (10 stanowisk). Obecnie pracownia komputerowa liczy 21 stanowisk komputerowych - 14 komputerów stacjonarnych oraz 8 laptopów, pozyskanych ze środków unijnych.
Od kilku lat piszemy wnioski aplikacyjne i przystępujemy do różnego rodzaju projektów unijnych, dzięki którym mamy coraz nowocześniej wyposażoną szkołę.
Wzięliśmy udział w rządowym
projekcie „Radosna Szkoła". W czerwcu 2012 r. w ramach tego
projektu zakupiliśmy za kwotę 18000 zł pomoce dydaktyczne, zestawy sportowe,
materace, gry planszowe, które pozwoliły nam na utworzenie miejsc zabaw,
relaksacji
i odpoczynku w trzech salach lekcyjnych, w których mają zajęcia uczniowie klas
I- III.
Kolejny ważny projekt to projekt pt.
„Akademia sukcesu". Był realizowany przez rok
w młodszych klasach. Dzięki niemu wzbogaciliśmy się o tablicę interaktywną oraz
pomoce dydaktyczne dla młodszych dzieci za kwotę ponad 6000 zł. Poza tym w
ramach projektu uczniowie klas młodszych mieli do wyboru sześć rodzajów zajęć
pozalekcyjnych, w których brali udział w roku szkolnym 2012/2013.
Obecnie jesteśmy już drugi rok w trakcie realizacji kolejnego projektu, tym razem przeznaczonego dla uczniów klas IV - VI.
I znowu szkoła została wzbogacona o kolejne pomoce m. in. 2 tablice interaktywne, laptopy, stroje do zajęć teatralnych, pomoce do zajęć muzycznych, plastycznych, logopedycznych, programy multimedialne do poszczególnych przedmiotów. Oprócz tego codziennie popołudniami oraz w soboty dzieci uczestniczą w różnego rodzaju zajęciach pozalekcyjnych - kołach zainteresowań, zajęciach wyrównawczych, zajęciach sportowych, wyjeżdżają na lodowisko do Wieliczki, dwa razy w roku wyjeżdżają na darmowe jednodniowe wycieczki do teatru, na koncerty. Dzieci biorące udział w zajęciach pozalekcyjnych w ramach projektu mają w tym dniu zapewniony obiad. W zeszłym roku szkolnym wszyscy uczniowie klas IV - VI mieli szansę i wyjechali za środki z funduszy unijnych na 6 - dniowy obóz językowy nad morzem.
Chcę również nadmienić, że za niewielkie pieniądze wpłacane na konto gminy, wszystkie dzieci co wtorek mają możliwość wyjazdu na basen do Wieliczki i tam pod okiem instruktorów mogą uczyć się pływać. Obecnie 2/3 uczniów szkoły korzysta z tej formy ruchu i szansy nauczenia się pływania.
Od sześciu lat rozszerzyliśmy ofertę edukacyjną o wyjazdy na tzw. „zielone szkoły". Najczęściej wyjeżdżamy nad morze. Zwiedziliśmy już Władysławowo, Jastrzębią Górę, Hel, Gdańsk, Gdynię, Sopot. Dwa razy byliśmy w górach. Dzięki tym wyjazdom uczniowie poznają nowe, ciekawe miejsca w Polsce, a ich wrażenia i przeżycia są niezapomniane.
Od 2009 r. udało mi się uruchomić w
szkole świetlicę. Początkowo działała ona popołudniami do godz. 15.30. Od tego
roku szkolnego świetlica jest czynna od 8.00 do 16.30 codziennie. Jest to
szczególnie ważne i pomocne dla tych rodziców, którzy pracują i często
w ciągu dnia nie mają pod czyją opieką zostawić swoich pociech.
Jako dyrektor zawsze dbałam o stan techniczny
obiektu, o bezpieczne warunki pracy
i nauki, a także o estetykę budynku i otoczenia. Od czasu głównego remontu wykonanego przez
gminę upłynęło 15 lat i w jego obrębie nastąpiły zmiany na skutek zużycia. W
ciągu ostatnich lat zostały pomalowane prawie wszystkie sale lekcyjne,
korytarze, szatnie, sanitariaty, wycyklinowano parkiet w salach, na korytarzu.
Część tych prac wykonano ze środków budżetu gminy, ale dużą część wykonali sami
nauczyciele, pracownicy obsługi
i rodzice (pomalowanie 5 sal lekcyjnych). Dzięki funduszowi Rady Rodziców udało
nam się wyposażyć jedną salę w projektor multimedialny, szafki i dywany do
części sal lekcyjnych, magnetofony. Chciałam podkreślić, iż zawsze mogłam
liczyć na pomoc rodziców i ich wsparcie, za co bardzo im dziękuję i zawsze będę
wdzięczna. Szczególnie serdecznie chciałam podziękować Pani Dorocie Rachwał i
Pani Marcie Czop, które pełnią kierownicze funkcje w RR i zawsze mają czas dla
szkoły i dla naszych uczniów.
Wiele osób występujących przede mną
zwracało uwagę na wysoki poziom
dydaktyczny szkoły. Myślę, że w obecnej chwili również możemy pochwalić się
wieloma osiągnięciami naszych uczniów. Przez ostatnich kilka lat utrzymujemy
dobry wynik na ogólnopolskim sprawdzianie klas szóstych. Nasi wychowankowie
zdobywają wysokie lokaty w wielu konkursach wiedzy na szczeblu gminnym,
powiatowym, a nawet wojewódzkim.
W koźmickiej szkole pomimo braku własnej sali gimnastycznej sport zawsze był na
wysokim poziomie. Również teraz mamy mistrzów w gminie w badmintonie, tenisie
stołowym, biegach przełajowych, piłce koszykowej. Nie byłoby to możliwe bez
wkładu pracy nauczycieli, ich wzajemnej współpracy, współpracy z rodzicami i
wspólnym dbaniu o dobro dziecka.
Wiele wiadomości i pozytywnych
nawyków staramy się wpajać dzieciom
poprzez działania praktyczne. Na szczególną uwagę i pochwalenie się nią
zasługuje akcja „Śniadanie daje moc". Często zwracamy uczniom uwagę na
to, jak ważne jest zdrowe odżywianie
i
zjedzenie pożywnego śniadania rano. Natomiast raz w roku Pani Joanna Kos wraz
z uczniami swojej klasy i ich rodzicami organizują takie zdrowe śniadanie dla
wszystkich uczniów szkoły. Dzieci mają wtedy ogromną frajdę i mam nadzieję, że
takie wspólne szkolne śniadanie pozostaje im na długo w pamięci. Oczywiście nie
było to możliwe bez wkładu pracy rodziców, na których jak już wspomniałam
wcześniej, zawsze możemy liczyć.
Również od strony praktycznej nasi
uczniowie uczą się pracy redaktora gazetki szkolnej w ramach zajęć Koła Redakcyjnego,
które działa od 2011 r. Koło rozpoczęło swoją działalność od wymyślenia nazwy
swojej gazety - „BIGOS" (Bardzo Interesująca Gazeta O Szkole), a następnie
zarejestrowania jej na platformie internetowej Juniormedia. Założeniem gazety
było i jest opisywanie szkoły i najciekawszych wydarzeń, jakie się w niej
odbywają. Od tamtej pory koło redakcyjne wydało 14 numerów gazety. Każde
wydanie zostało opublikowane na stronie internetowej www.juniormedia.pl, a także
umieszczone początkowo na stronach internetowych Koźmic Wielkich i Małych, a
obecnie na stronie internetowej szkoły, do odwiedzania której serdecznie
Państwa zapraszam. Ogromnym sukcesem
koła redakcyjnego było dziesięciokrotne zdobycie nagrody w ogólnopolskim konkursie
na najlepszą gazetkę i otrzymanie druku 250 egzemplarzy każdego nagrodzonego wydania.
O osiągnięciach koła
pisała również w styczniu „Gazeta Krakowska" w artykule pod tytułem:
„BIGOS podbija Małopolskę!".
Chciałam jeszcze dodać, iż do tradycji szkolnej już na stałe weszły mecze uczniowie kontra nauczyciele organizowane w Dzień Dziecka. Co prawda podczas pierwszego meczu siatkówki nie obeszło się bez kontuzji nauczycieli. Na drugi dzień Pani Agata Polańska wylądowała na chirurgii z uszkodzonym kolanem, a ja ze zwichniętym śródstopiem. Natomiast w kolejnym roku podczas meczu piłki nożnej przegraliśmy z uczniami z kretesem. Nawet nie udało nam się zdobyć honorowej bramki. Okazało się, że na tym polu uczniowie przerośli swoich mistrzów;... ale mimo tych drobnych uszkodzeń ciała i sromotnej porażki uważamy, ze warto było dać dzieciom taką satysfakcję i poczucie, że my nauczyciele jesteśmy zwykłymi ludźmi i nie jesteśmy we wszystkim doskonali.
Na zakończenie chcę dodać, iż wiem, że nasi
uczniowie idąc dalej dobrze sobie radzą w gimnazjum, a potem w szkołach
średnich. Jestem dumna , gdy oglądając przedstawienia, imprezy organizowane
przez gimnazjum często widzę w rolach głównych naszych uczniów. Jestem dumna,
gdy widzę na ścianach gimnazjum dyplomy sportowe
z nazwiskami naszych byłych uczniów. Jest to dla mnie i całego grona
nauczycieli informacja zwrotna, że dzieci w naszej szkole na pierwszych etapach
kształcenia otrzymały
i nadal otrzymują solidną podstawę i bazę do dalszej nauki.
Mam dla Państwa numeru Gazety „BIGOS"."
Małgorzata Rebizand z d. Pietras: „Moja mama rozpoczęła pracę nauczycielską w szkole podstawowej w Raciborsku, gdzie chodziła na piechotę z Sierczy. Ciężko było o przeniesienie do szkoły w Koźmicach. Nauczycielom pracę przydzielał Wydział Kadr w Krakowie. Dopiero musiałam ja przyjść na świat aby mama mogła otrzymać zgodę na przeniesienie do Koźmic Wielkich. W tej szkole mama była zaprzyjaźnioną z nauczycielką Anna Wąsik, która została chrzestną mojej najstarszej siostry Anny. W szkole był wysoki poziom.
Mama była bardzo oddana uczniom i szkole. Uczyła języka polskiego, geografii, prac ręcznych. Więcej czasu spędzała w szkole. Prowadziła chór. Gdy szliśmy do I Komunii św. w 1953 r. w kościele św. Klemensa w Wieliczce, to na zdjęciu komunijnym był ksiądz, kierownik szkoły, wychowawczyni klasy. Ze mną chodziły do klasy: Marysia Jamróz, Marysia Surówka, Anna Sitko, Maria Gałat, która potem uczyła chemii w LO w Wieliczce.
Mama w 1963 r. musiała odejść ze szkoły w Koźmicach z powodu uczniów z rodziny Nawalanych, których broniła. Pan kierownik Surówka był bardzo zdenerwowany bo Staszek Nawalany nie wykazywał postępów w nauce. W domu była bieda. Jego matka przychodziła do szkoły i płakała. Mama starała się jej pomóc.
Mama zmarł
w styczniu 1979 r. w wieku 69 lat i
spoczywa na wielickim cmentarzu."
Adam Poznański: „Brałem udział w 201 spotkaniu z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie" i wówczas Pani Jadwiga zachęciła mnie do wystąpienia z wspomnieniami o mamie, ś .p. Helenie Poznańskiej na 8 spotkaniu „Koźmice-Koźmiczanie".
Helena Pirowska ur. 3. 04. 1914 r. w Koźmicach Wielkich jako córka Anny z d. Hoerner de Roithberg i Jana Pirowskich. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich i Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego im. Marii Konopnickiej w Wieliczce, gdzie 5. 06. 1936 r. zdała egzamin dojrzałości od 1. 09. 1936 r. do 20. 06. 1938 r. uczęszczała do Państwowego Pedagogium w Krakowie i zadała egazmin dyplomowy na nauczyciela szkół powszechnych. W czasie II wojny światowej pracowała w Urzędzie Gminy w Koźmicach Wielkich od 20. XII. 1940 r. (co potwierdził wójt Franiszek Kusina) oraz w tajnym nauczaniu. Od 1. 03. 1945 r. była nauczycielka w Szkole Podstawowej w Koźmicach Wielikich i członkiem Związku Nauczycielstwa Polskiego. W 1942 r. zawała związek małżeński ze Stanisławem Poznańskim z Czechówki.17. 03. 1946 r. na świat przyszedł syn Adam. Pracowała w tutejszej szkole na pełnym etacie godzin do 1974 r. Za pracę w szkolnictwie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Oederu Odrodzenia Polski (nr legitymacji 324-89-48, Warszawa, 13. 09. 1989 r.)
W 1948, 1952, 1954 r. musiała mieć wystawione świadectwo moralności; 31. 03. 1955 r. po 100 godzinach kursu języka rosyjskiego musiała uczyć tego przedmiotu.
W archiwum domowych zachowało się wiele fotografii, dokumentow, które udopstępniam Pani Jadzi do zeskanowania. Są fotografie z okresu międzywojennego: z marca 1926 r. - Święto Sadzenia Drzewek z udziałem ks. Dziekana, Stanisława Hałatka, z 1927 r. - Święto Sadzenia Drzewek z udziałem ks. Jana Lupy, dożynki w Koźmicach Wielkich 4. 09. 1938 r. i 10 pań w strojach krakowskich, dożynki w Koźmicach Wielkich 15. 08. 1939 r., z lat II wojny światowej: Tadek, Marysia, Jaś i Jurek, dzieci Zofii i Antoniego Szaperów (kierownik szkoły w Koźmicach) oraz Helena i Zofia Pirowskie i zdjęcie dzieci na I Komunii Sw. W Wieliczce z nauczycielką Jadwigą Dębska, dyrektorem szkoły Ferdynandem Frytem, 3 zdjęcia z pracownikami Urzędu Gminy w Koźmicach, w budynku startej poczty: Heleną Piorowską, Stanisławem Poznańskim, Zofią Gabryś, Janiną Cygan, Józefem Michalikiem, Władysławem Orłem, kolejno fotografie z lat 50. Tych kiedy uczęszczałem do szkoły: I Komunia Św. w 1953 r. z ks. Stankiewiczem, moja klasa VII-ma w 1959 r., zdjęcia Grona Pedagogicznego z: 1952, 1953, 1974 r. i zjazd wychowawców i absolwentów szkoły z 4.07. 1998 r.
Mama zmarła 3. 10. 2007 r. i spoczywa na cmentarzu w Koźmicach Wielkich.
Jadwiga Duda podziękowała prelegentom za wypowiedzi i zaprosiła zebranych do wspomnień. Głos zabrali: Anna Kałuża, Jerzy Cholewa, Kazimierz Windak, Kazimiera Dańda, prelegenci, prowadząca spotkanie.
Anna Kałuża: „Pani Helena
Poznańska uczyła mnie w tutejszej szkole historii i geografii a Pani Pietrasowa
śpiewu. Pani Poznańska przyszła w I klasie do nas na lekcje i pytała uczniów o
imiona i nazwiska. Każdy zapytany uczeń wstawał i odpowiadał . Jeden z uczniów
Kazimierz Pirowski nie wstał bo powiedział: Ty Ciociu wiesz jak się nazywam".
Dzieci wybuchły śmiechem. Chodziłam do szkoły razem z koleżankami: Hania Batko,
Hania Kapustą, Krysią Kurek. Gdy szła z Janowic do pracy w szkole Józefa
Kaczor, biegłyśmy aby ponieść jej torbę. Na godzinie wychowawczej chodziliśmy
do ogrodu Państwa Surówków i pieliliśmy grządki lub grabiliśmy liście."
Jerzy Cholewa: „Kiedy uczęszczałem do Szkoły Podstawowej w
Koźmicach Wielkich Janina Pietras uczyła nas gry na skrzypcach. Rodzice zakupili
dla mnie skrzypce, jednak nauka trwała krótko, gdyż pani Pietras zakończyła
pracę w Koźmicach. Wówczas rozpocząłem naukę gry na akordeonie wędrując raz w
tygodniu do szybu „Górsko" w Wieliczce.
Pani Helena Poznańska to nasza wychowawczyni od klasy I do VI. Na zdjęciu klasowym z I Komunii Świętej w dniu 28 maja 1961 r. w kościele pod wezwaniem Św. Klemensa w Wieliczce jest z wychowawczynią i księdzem Marianem Wolakiem 20 dziewczynek i 19 chłopców. Na zdjęciu z 1967 r. pierwszej ósmej klasy w historii szkoły są: Krystyna Batko, Maria Batko, Teresa Cieślik, Jerzy Cholewa, Tadeusz Dańda, Matylda Jania, Zofia Kusina, Hermina Pająk, Krzysztof Pławecki, Teresa Rzepa, Stanisław Sitko, Maria Skalska, Grażyna Stachura, Jan Stachura, Halina Stachura, Zbigniew Ślęczka, Barbara Żołnierczyk. Grono pedagogiczne: kierownik Klemens Surówka, Anna Surówka, Helena Poznańska, Józefa Rozwadowska, Józefa Kowal, Józefa Kaczor, Anna Tuteja, Jadwiga Turek, Teresa Michalik, Władysław Pirowski, Włodzimierz Stawowski.
Pytanie do pani dyrektor Danuty Kaperek: „W jakim terminie zaplanowano obchody 120 - lecia Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich bo pasowałoby zrobić turniej szachowy?
Danuta Kaperek: „Przymierzamy się do obchodów w maju 2015 r."
Jadwiga Duda: „Proponuję ogłosić konkurs wśród uczniów na zebranie i napisanie wspomnień dziadków, rodziców, starszego rodzeństwa, krewnych z lat nauki w naszej podstawówce pod tytułem „Szkoło, szkoło gdy Cię wspominam..."
24. 09. b.r. odbyło się 202 spotkanie z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie" na temat I wojny światowej (1914-1918) i udziału w niej wieliczan. Teraz po spotkaniu opracowuję zeszyt 147 „Biblioteczki Wielickiej", w którym opublikuję fragment z „Kroniki" naszej szkoły na temat I wojny oraz kilka zadań napisanych w 1991 r. na ten temat przez uczniów klasy VIII a."
26. 09. 2014 r. do Izby Pamięci trafił sztandar Koła Polskiego Stronnictwa Ludowego Koźmice Wielkie z 1946 r., przechowywany w naszym kościele, gdzie ks. proboszczowi Władysławowi Jewiarzowi darował go Henryk Mielec.
Dziękuje Pani Marii Kurowskiej z d. Skalskiej za przybycie i pomoc w nawiązaniu kontaktu z ojcem Stanisławem i opisanie zdjęć związanych z jego pracą na Posterunku Milicji Obywatelskiej w Koźmicach Wielkich - Bugaju. "
Jerzy Cholewa: „Do Izby Pamięci na ręce sołtysa Kazimierza Windaka przekazuję trofeum za zdobycie II miejsca w Finale Centralnym XXX Ogólnopolskiego Turnieju Szachowego „Z�?OTA WIEŻA" rozegranego w dniach 6-14. IV. 1988 r. w Bytowie w Województwie Słupskim. Wśród 11 drużyn Ludowy Zespół Sportowy „Wilga" Koźmice Wielkie zdobył 26 punktów, ulegając MLKS Piast Słupsk, który uzyskał 27,5 pkt. i wyprzedzając LZS „Hetman" Klucze z 23 pkt. Drużynę LZS „Wilga" stanowili Zbigniew Kiszka, najlepszy na I szachownicy, zdobywając 8 pkt. w 10 partiach i wypełniając normę na I kategorię szachową, Adam Bała zdobywca 5,5 pkt. na drugiej szachownicy, Kazimierz Krawczyk, zajmując z 6 pkt. III miejsce na III szachownicy, Alicja Urbańczyk z 6,5 pkt. zajmując II miejsce na IV szachownicy i wypełniając normę na II kategorię szachową.
Małgorzata Rebizand „Daruję dla Izby Regionalnej dwa zdjęcia pani Anny Wąsik, nauczycielki w Szkole Podstawowej w Koźmicach Wielkich i ślubne zdjęcie nauczycieli tej szkoły: Anny Wąsik i Klemensa Surówki z 22. 09. 1946 r. Dla mnie te zdjęcia nie mają znaczenia, mam je po mamie, a dla historii Koźmic one są potrzebne."
Kazimierz Windak: „Moi Drodzy spotkamy się po raz ósmy na spotkaniu „Koźmice-Koźmiczanie". Na pierwszym spotkaniu Kazimierz Mika powiedział: „Wiesz co ja pamiętam tą salę, jest taka sama jak 25 lat temu". Rada Sołecka przejęła się i podjęła starania o jej odnowienie. Co do Izby Regionalnej. Dwa lata temu biblioteka zyskała nowe pomieszczenia. W jednym z nich znalazła się gablota, w której umieściłem sztandar PSL-przekazany przez Pawła Janusa, prezesa Zarządu Miejsko-Gminnego Polskiego Stronnictwa Ludowego w Wieliczce (jemu sztandar przekazał ks. Milan Michalak). W okresie wakacyjnym zostało zamontowane nagłośnienie i salę wymalowano. Jest tu możliwość aby dzieci szkolne zaprezentowały swoje osiągnięcia. Zawiesiliśmy krzyż w sali widowiskowej. Chcemy aby 11 listopada b.r. ksiądz proboszcz go poświęcił. "
Danuta Kaperek: „Nasze dzieci pokazały się na Dniach Koźmic. W bieżącym roku szkolnym obchodzimy 120. lecie szkoły, uroczystość planujemy na maj i przygotowujemy program."
Kazimierz Windak: „Czy jest możliwość aby połączyć jubileusz szkoły z V Dniami Koźmic.?"
Danuta Kaperek: „Jest szansa połączenia tych wydarzeń."
Kazimiera Dańda: „Naukę w szkole podstawowej w Koźmicach rozpoczęłam w 1960 r. w klasie pierwszej. Mama nauczyła mnie wierszyka i wyszłam na schody przed szkołą i recytowałam go. Pamiętam pierwszą zwrotkę:
„Jak szybko mijają chwilę,
Jak szybko mija czas.
Za progiem wakacje.
Już szkoła czeka nas..."
Po tym weszliśmy do klasy a w niej czarna podłoga, piec w kącie, ławki olbrzymie, że wyjść by usiąść było trudno. Dzieci zajęły miejsca w ławkach a mamy stały z boku. Pani Janina Pietras, jak się okazało nasza wychowawczyni nawiązywała z nimi rozmowę o rodzicach, rodzeństwie, co umiemy. Dzieci były wystraszone, a że ja miałam trzy kobiety do opieki: mamę, babcię, ciotka więc musiałam się wybić. Ja wstałam i zaczęłam deklamować wiersze - mamy się popłakały. Pani Pietrasowa przytuliła mnie i pogratulowała, że umiem tyle wierszyków. Byłam bardzo szczęśliwa, że mnie ktoś docenił. Wtedy dzieci były nieśmiałe, nie miały kontaktów z ludźmi poza domem. Ja nawet w Wieliczce nie była. Cieszyłam się że chodzę do szkoły, miałam koleżanki w klasie. Z Bugaja chodzili wtedy do szkoły tylko chłopcy: Tadek Jamróz, Józek Kapusta, Janusz Braś i ja jedna z nimi a oni mnie uczyli rożnych głupot. Gdy w szkole były akademie to Pani Pietras grała na skrzypkach a ja recytowałam wiersze stojąc na podeście. Z łatwością uczyłam się na pamięć. Raz występując pomyliłam wiersze także cała sala wybuchła śmiechem - z czego się śmiali do dziś nie wiem. Od tego czasu przestałam występować i do dziś mam uraz. Do szkoły przyszła Pani Stefania Górka, uczyła nas śpiewu i ja miałam z tego przedmiotu u niej dostateczny, bo tak się zacięłam. Nauczycielka Pietrasowa była jak mama. W czasie lekcji chodziła po klasie siadała przy każdym uczniu i czytała z nim elementarz. Ja wszystkie czytanki umiałam na pamięć. Chciała aby kierownik przeniósł mnie do klasy drugiej. Kierownik Surówka kazał mi czytać sylabami i ja nie umiałam, dlatego zostałam w pierwszej klasie. Gdy wychowawczyni widziała że już jesteśmy zmęczeni lekcją to wyciągała skrzypki i mówiła: „A teraz to sobie coś zaśpiewamy". Jak ktoś nie miał w szkole śniadania, to ona wyjmowała i częstowała dzieci. Pamiętam, że ja cały tydzień miałam chleb z dżemem. Nigdy na nas nie krzyczała a my ją słuchaliśmy z zapałem. Umiała nas zachęcić do nauki. Ona nas uczyła do trzeciej klasy a potem odeszła. Byliśmy zdziwieni i zasmuceni. Co się stało z naszą Panią? Przejęła nas w klasie czwartej Pani Józefa Kaczor, u której na lekcjach była dyscyplina, siedzenie z rękami założonymi do tyłu. Raz Pani Rozwadowska zamknęła nas w klasie i nie pozwoliła wyjść. My wyrzuciliśmy tornistry przez okno i wyszliśmy. Do szkoły wezwano rodziców. Pan Antoni Windak, tu obecny, też przyszedł z pasem na syna Staszka. Pamiętam, że po rękach biła nas nauczycielka Pani Stanisława Piąstka. Na wycieczkę pojechaliśmy dopiero pod koniec szkoły.
Do szkoły chodził Grzegorz Ruppert, wnuk Pani Pietras, gdy rozrabiał to ona mówiła mu: „W szkole to ja jestem Pani, nie babcia" i był jej posłuszny."
Tak się zdarzyło że w tym roku gdy przyszłam do szkoły wyrzucono religię ze szkoły. Chodziliśmy na lekcje religii do Sióstr Urszulanek do Sierczy. To było bardzo daleko. Potem ksiądz powiedział, że dzieci będą chodzić na religie do swoich parafii. Stąd chodziłam do Gorzkowa."
Wykonano wspólne zdjęcie z napisem „Koźmice-Koźmiczanie" oraz zaśpiewano „Barkę".
Elżbieta Woźniak: „Zapraszamy wszystkich na herbatkę i ciasteczko. Prosimy usiąść przy stole."
Dziękuję Kazimierzowi Windakowi, sołtysowi Koźmic Wielkich za przygotowanie sali i nagłośnienia a paniom z Koła Gospodyń Wiejskich w Koźmicach Wielkich za ciasto, herbatę i kawę, Dorocie Corze i Jerzemu Cholewie za fotografowanie przebiegu spotkania.
Zapraszam na kolejne IX spotkanie „Koźmice-Koźmiczanie" 11 listopada b.r. o godz. 16.00 w Domu Kultury.
Uczestnicy spotkania otrzymali od Pani Danuty Kaperek egzemplarze dodatku pt. „BIGOS" do „Gazety Krakowskiej", który redagują uczniowie Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich.
Opracowała Jadwiga Duda