16 spotkanie z cyklu „Koźmice-Koźmiczanie" w dniu 14. 06. 2015 r.
14. 06. (niedziela) 2015 r. w Koźmicach Wielkich w sali Sołectwa Koźmice Wielkie odbyło się 16 spotkanie z cyklu „Koźmice- Koźmiczanie" pt. „Szkoło, szkoło gdy Cię wspominam, tęsknota w sercu się wzdryga, oczy mam pełne łez!..."(fragment wiersza Juliana Tuwima „Nad Cezarem".
Organizatorka spotkania, Jadwiga Duda, prezes Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki" (KPW) i „Koźmiczanin Roku 2013" przywitała zebranych, przedstawiła prelegentów: Magdalenę Kuzar-Kot z Krakowa, absolwentkę Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich z 1990 r.: Annę Halverscheid, uczącą języka niemieckiego Gimnazjum w Koźmicach Wielkich z koleżankami, Tadeusza Półchłopka, mieszkańca Koźmic Wielkich, byłego przewodniczącego Komitetu Budowy Szkoły Podstawowej w Koźmicach. Poprosiła A. Halverscheid o przedstawienie koleżanek.
Anna Halverscheid: „Są tu: Marzena Szczygieł, która uczy w Gimnazjum w Koźmicach języka niemieckiego, Bogusława Topa, ucząca matematyki, Jolanta Kaczor, uczącą biologii, chemii, edukacji dla bezpieczeństwa i Janina Woźniak, księgowa."
Wspólnie odśpiewano pieśni „Mazurek Dąbrowskiego" i „Rotę".
Powitała Kazimierza Windaka, sołtysa Koźmic Wielkich, Elżbietę Woźniak i Annę Załęczny, kierujące Kołem Gospodyń Wiejskich w naszej wsi.
Wspomniała, że 27 maja b.r. w wielickim magistracie odbyło się 210 spotykanie z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie" 13-te z serii „Wsie w Gminie Wieliczka" na temat wsi Węgrzce Wielkie. Uczestniczyły w nim obecne tu koźmiczanki: Rozalia Hoja i Stefania Joradan. Na wstępie tego spotkania sołtys Dobranowic przedstawił książkę swojego autorstwa pt. „Dobranowice - Moja Mała Ojczyzna 1942 - 2015" wydaną przez Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Wielicka Wieś. Pokazała książkę zebranym oraz zeszyt 154 „Biblioteczki Wielickiej" pt. „W 75 rocznicę zbrodni katyńskiej (1940-2015) - oficerowie Wojska Polskiego zamordowani przez NKWD w 1940 r. w ZSRR związani z Wieliczką: Wiktor Marcelewicz Bojarski, Dominik Drabczyński, Mieczysław Dziewoński, Władysław Kraciuk, Andrzej Kuczek, Edward Okulski, Ignacy Szablowski" opracowany przez Jadwigę Dudę a wydany przez Powiatową i Miejską Bibliotekę Publiczną w Wieliczce. Wyjaśniła, że od 15 lat poszukuje wieliczan zamordowanych w 1940 r. przez NKWD: Katyniu, Charkowie, Miednoje, których nazwiska znajdują się na „Liście Katyńskiej". W wyniku poszukiwań ustaliłam 28 nazwisk związanych z Wieliczką. Ku pamięci tych ofiar na wielickim cmentarzu posadzono 28 „Dębów Pamięci" i odsłonięto tablicę. W wyniku poszukiwań ustaliłam 7 kolejnych nazwisk zamordowanych w 1940 r. Kolejne dęby zostaną posadzone 11 listopada b.r.
Zaprosiła zebranych na kolejne 211 spotkanie „Wieliczka-Wieliczanie", 24 czerwca o godz. 16.00-tej w Wieliczce w sali „Magistrat" trzecie z serii „Sport w Wieliczce i Powiecie Wielickim" pt. „Siatkówka" . Jednym z prelegentów będzie obecny tu koźmiczanin Jerzy Cholewa, dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Wieliczce w latach 1984 - 2000.
Poinformowała, że spotkanie jest nagrywane na dyktafon i nagranie służy do opracowania relacji z niniejszego spotkania.
Poprosiła o podzielenie się wspomnieniami Tadeusza Półchłopka.
Tadeusz Półchłopek, koźmiczanin: „Urodziłem się 17.01. 1931 r. w Krakowie, jako syn Marii z Koźmic i Franciszka Wandasa z Byszyc. Ojciec był czeladnikiem w Zakładach Futrzarskich w Krakowie, gdzie w tygodniu mieszkał w mieszkaniu służbowym, a na niedziele wracał na wieś.
Szkołę Podstawowa zacząłem w Krakowie, a od klasy IV uczyłem się w Koźmicach Wielkich na tajnych kompletach. Pamiętam stąd nauczycieli: Klemensa Surówkę, Annę Wąsik, Helenę Poznańską, Józefę Kaczor. Szkołę kończyłem, gdy w Koźmicach byli Niemcy. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w 1944 r. w Koźmicach w remizie OSP (w centrum wsi, dziś budenek nie istnieje) zostałem aresztowany przez Niemców, ktorzy przyjechali z Krakowa. Wtedy zabrali 4, 5-ciu chłopaków i wywieźli nas do więzienia w Wiśniczu. Tu własnymi rękami, łopatami, kilofami budowaliśmy umocmninia wojskowe. Parę dni przed zakończeniem wojny udało się nam zbiec z Wiśnicza. Wróciłem do ojca w Koźmicach. Ukrywaliśmy się, ponieważ ja byłem zbiegiem a ojciec działał w ruchu oporu. Mama też była zaangażowana w ruchu opru w Krakowie i podczas zebrania na wsi w czasie wojny została zamordowana przez Niemców. Spoczywa na cmentarzu na Groblach k. Niepołomic. Po wojnie mieszkałem w Krakowie u babci i chodziłem do gimnazjum w Podgórzu na ul. Zamoyskiego a potem do liceum, gdzie zdałem maturę.
Zdawałem do Szkoły Oficerskiej we Wrocłwiu, ale nie przyjęto mnie, chociaż odpowiedziałem na wszystkie pytanie. Nauka nie sprawiała mi trudności. Wstapiłem do PZPR. Zostałem wzięty na Specjalną Szkołę Oficerską do Warszawy - zaliczaliśmy 3 lata, a chodziliśmy 2 lata z czymś. Wszystkie przedmioty zdałem bardzo dobrze i w nagrodę dostałem urlop z wczasami oficerskimi w Zakopanem. Wróciłem do Warszawy i dostałem przydział jako oficer do jednostki Ludowego Wojska Polskiego w Katowicach. Byłem dowódcą plutonu i prowadziłem szkolenia. W tym czasie zawarłem związek małżeński z Zofią Hajduk z Koźmic w 1954 r. w kościele na Gorzkowie, który został zatwiedzony w USC. Wesele odbyło się u Pani młodej. Nie przyznawałem się, że jestem żonaty. W wojsku pokazałem koledze przełożonemu zdjęcie ze ślubu kościelnego i wówczas com przeszedł. On chwycił się się za głowę, i powiedział wulgaryzmami: "Dopościłeś się zbrodni, za co jest kara śmierci." Kochałem sport - jazdę wozami pacernymi. Przełożony powiedział do mnie: "Nie wolno wyprzedzać ruskiego", a gdy były zawody - ja to zrobiłem. Przejechałem kawałek - ruski wyjechali 2 wozami pancernymi i rozbili mnie. Uległem wypadkowi. Helikopterem przewieziono mnie do szpitala do Warszawy. Byłem w stanie krytycznym, miałem krwiaka na mózgu. Gdy przyjechały żona z moją siostrą Gieną nie poznały mnie. W szpitalu byłem ok. pół roku. Po jakimś czasie wróciłem do pracy w wojsku koło Warszawy. Lubiłem wojsko. W związku ze stanem zdrowia napisałem pismo do władz z prośbą o zwolnienie. Pismo przyjęto pozytywnie. Dano mi przydział do Krakowa z kopertą polecającą. Przyjechałem do władz wojskowych w Krakowie i otrzymałem pracę na kierowniczych stanowiskach, półwojskowych. W zakładach pracy prowadziłem szkolenia wojskowe, bo miałem uprawnienia. Co jakiś czas przenosili mnie z miejsca na miejsce.
W Wieliczce zapoznałem się ze Zdzisławem Zaręba, naczelnikiem Prezydium Rady Narodowej i założyłem w Koźmicach Wielkich przedsiębirstwo na usługach rolniczych pod nazwą Międzykółkowa Baza Maszynowa (MBM) - byłem jego dyrektorem. Z banku otrzymałem kredyt potwierdzony przez władze województwa krakowskiego. Za te pieniądze wybudowano biurowiec, zakupiono sprzęt rolniczy: samochody, traktory, koparki i sprzęt usługowy potrzebny rolnikom, powstał zakład naprawy sprzętu rolniczego. W Bazie było zartudnionych ponad trzystu pracowników. Byli kierownicy działów: narzędziowni, usług dla rolników. Z wypracowanego zysku poszerzaliśmy majątek Bazy przez zakup ziemi i sprzętu rolniczego. Dzierżawiłem i zagopspodarowywałem pola - nieużytki w Wieliczce przy drodze wylotowej w kierunku Krakowa. Pola wyrównałem i obsiałem zbożem. Gdy odszedłem na emeryturę tzw. "Pola Półchłopka " przejął Urząd Miasta i Gminy Wieliczka. Młodzieży w Koźmicach kupiliśmy grunt pod boisko sportowe, które jest do dziś. Na nim grano w piłkę nożną, siatkówkę i koszykówkę.
MBM w Koźmicach sprawowała patronat nad Szkołą Podstawową w Koźmicach Wielkich, finansowała i prowadziła rozbudowę szkoły, przy pomocy brygad budowlanych. Byłem przewodniczącym Komitetu Rozbudowy Szkoły. Pomagaliśmy rodzinom biednym. Społecznie prowadziłem szkolenia wojskowe i rolnicze w Wieliczce, Krakowie. Byłem radnym Rady Narodowej w Wieliczce i Rady Powiatowej w Krakowie.
W związku z pogarszającym się stanem zdrowia przeszedłem na emartutrę. Cieszę się że całe życie byłem abstynentem i nie paliłem papierosów. Zawsze miałem pozytywny stosunek do ludzi i dlatego żyję."
Ze śpiewników Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wie;liczki" zaśpiewano piosenkę pt. „Hej bystra woda"
Magdalena Kuzar-Kot: „Mija 9 lat odkąd mieszkam w Krakowie. Pochodzę z Koźmic Wielkich - Kopców. Moim dziadkiem był Władysław Kusina, osoba dość znana i rozpoznawalna w Koźmicach. Jestem córką Haliny, jego najmłodszej córki. Do Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich uczęszczałam między 1982 a 1990 rokiem. Moje wspomnienia z tych lat mogę podzielić na dwie części: jedna dotyczy grona pedagogicznego, a druga wszystkiego pozostałego, co jeszcze pamiętam po tylu latach. Szkoła w tamtym czasie była stara, z tego co pamiętam na parterze była jedna duża sala, a na piętrze cztery trochę mniejsze. Uczyliśmy się na dwie zmiany. Moja klasa chodziła na zmianę popołudniową. Powroty ze szkoły do domu nie były ciekawe, szczególnie zimą, gdy wcześnie robiło się ciemno, a wracając trzeba było przejść przez rzekę. Pomimo takich warunków w jakich przyszło mi uczęszczać do szkoły -negatywnych wspomnień nie mam praktycznie żadnych. Tą sytuację rekompensowali nauczyciele, którzy szczególnie, jak na wiejską szkole byli nietuzinkowi, wyjątkowi. Uczyła nas od 1 do 3 klasy Pani Anna Pitera, żona dyrektora szkoły. Pamiętam ją jako ciepła kobietę, która matkowała nam, dzieciom. Od klasy czwartej moim wychowawcą i nauczycielem historii, geografii i wiedzy o społeczeństwie był Pan Jerzy Pilkowski, a po ukończeniu podstawówki, gdy naukę kontynuowałam w wielickim liceum uczył mnie historii. Jest to osoba niezwykła. Mam dług wdzięczności wobec niego. Uważam, że takich nauczycieli to ciężko spotkać. Był zachwycony szkolnictwem przedwojennym i nauczycielami z tego czasu. Ciepło wyrażał się o Pani Helenie Poznańskiej. Była dla niego autorytetem, zarówno w zakresie zajmowania się młodzieżą jak i jej uczenia. Bardzo odpowiadał mu taki nauczyciel uniwersalny - a taką była Pani Poznańska, która „na wszystkim się znała". Mnie już nie uczyła, chodziłam natomiast do jej męża na lekcje języka angielskiego. W tym czasie do Pani Poznańskiej przychodzili uczniowie, którzy mieli problemy w nauce z różnych przedmiotów tj. matematyki, fizyki, z języka polskiego, niemieckiego - ona była w stanie pomóc we wszystkim. Ja ją czasami odwiedzałam potem gdy już studiowałam prawo, rozmawiała ze mną o prawie rzymskim. Stwierdziłam, że nie ma chyba dziedziny w której ona nie potrafi się wypowiedzieć.
Wracając do Pana Pilikowskiego był to nauczyciel, który uczył prawdziwej historii. Z podręczników PRL-owskich nie korzystaliśmy. Miał swoje zasady nauczania. Na początku lekcji dyktował punkty, potem je omawiał i w zasadzie z tego odpytywał. W liceum uczęszczałam do klasy humanistycznej, miałam pięć lekcji historii tygodniowo. Ostatnie dwa lata to wchłanianie wiedzy podręcznikowej, tak trzeba było, nadchodziła matura z historii. Jednak taką wiedzę szybko się zapomina. Pan Pilikowski powtarzał „Historia vitae et magistra" i w kółko powtarzaliśmy materiał od kongresu wiedeńskiego - to pozostawało w głowie. Wydaje mi się, że gdybym dziś zobaczyła swój zeszyt do historii, to patrząc na punkty byłabym w stanie odtworzyć to co Pan Pilikowski nam przekazał. Pan Jerzy był wyjątkowym nauczycielem, czas kiedy mnie uczył przypadał na przełom PRL-u i nowej Polski. Na lekcjach geografii opowiadał nam o swoich pobytach w państwach Europy Zachodniej, o Grecji, Włoszech - dla nas 14-latków było to niezwykle ciekawe, takich rzeczy nie słyszało się ani w domu, ani w telewizji. Mówił nam o tym, że w krajach zachodnich nie płaci się gotówką, są karty do bankomatu, tych opowieści słuchaliśmy z otwartą buzią. Pan Pilikowski był „surowym nauczycielem" tak go postrzegano, był znany z zadawania uczniom kar. Te kary nakładane były w związku z różnymi sytuacjami dlatego, że miał swoje upodobania i był bardzo rygorystyczny w przestrzeganiu zakazów np. nie można był w czasie lekcji rzuć gumy, nie można było mieć „tikających" zegarków - to go bardzo denerwowało. Kto został złapany na żuciu gumy pisał 100 razy: „Nie będę żuł gumy na lekcji ponieważ wyglądam jak krowa, która wróciła z pastwiska. Szkoła to nie jest obora, żeby w niej rzuć gumę."
Wtedy nauczyciel był dużym autorytetem. Nikt przy swoim dziecku o nauczycielu źle nie mówił. Pan Pilikowski miał ogromny autorytet wśród naszych rodziców. Gdy nadchodził rok 1989 r. opowiadał nam coraz więcej o sprawach politycznych. Jeśli u mnie w domu wypowiadano się na temat wyborów czerwcowych - to ja podzielałam to zdanie tylko w sytuacji kiedy profesor Pilikowski też tak uważał. Długo w mojej rodzinie funkcjonowało powiedzenie „pewnie Pilikowski tak powiedział"..
Języka polskiego uczyła mnie
w podstawówce przez dwa lata Pani Aleksandra Hajduk, która uczy
w wielickim LO. Przeczytałam jej wypowiedź na stronie internetowej „Koźmice -
Koźmiczanie". Pani Profesor jest to osoba o nieprawdopodobnym darze mówienia,
którą można słuchać bez ograniczenia
czasowego. Pamiętam, że gdy odchodziła z podstawówki do liceum to ja płakałam,
bo nie wyobrażałam sobie, że język polski mogę mieć z kimś innym. To świadczy,
że nauczyciele byli faktycznie wyjątkowi, bo pamięta się ich pomimo upływu
czasu.
Matematyki uczyła mnie ś.p. Pani Maria Drobniak, która była również osobą bardzo utalentowaną jeśli chodzi o przekazywanie wiedzy uczniom. Była bardzo solidna. Przywiązywała wagę do tego, aby otrzymany stopień z przedmiotu w koźmickiej szkole, odzwierciedlał jego wiedzę, gdy pójdzie dalej. Ona nieustannie ćwiczyła z nami zadania Efekt był taki, że jak w czwórkę poszliśmy do ogólniaka, żadne z nas nie miało problemów z matematyką. Szkodą niepowetowaną a dla rodziny i dla szkoły było to, że Pani Drobniak zmarła w tak młodym wieku.
Pamiętam że w szkole działał chór, który prowadziła Pani Cichoń. Nikt nie chciał chodzić na chór, bo na próby trzeba było przychodzić do szkoły w sobotę na 9-tą. Pani Cichoń się zawsze spóźniała, więc potem zajęcia przedłużała. Chór trwał 3 godziny. Przychodziło się do domu na obiad. Na pewno rzeczą pozytywną było to, że coś się w szkole działo, że występowaliśmy, rozwijaliśmy się muzycznie.
Pan Jerzy Cholewa uczył mnie wf-u. Ja nie należałam do jego najlepszych uczniów. Stania na rękach uczyłam się bardzo długo, ale z sukcesem, natomiast nie potrafiłam wykonać przewrotu w przód i do tej pory nie umiem. Pan Jerzy dbał o rozwój sportowy młodzieży i tych, których postrzegał jako uzdolnionych wyławiał i zabierał ich na zawody.
Muszę powiedzieć, że nigdy nie odczuwam dyskomfortu, wstydu, że skończyłam tą szkołę. W dzisiejszych czasach niejedna szkoła w Krakowie życzyłaby sobie mieć taki poziom jaki za moich czasów miała Szkoła Podstawowa w Koźmicach Wielkich. Każdy nauczyciel, który uczył w klasach od I do III zawsze był zarówno nauczycielem jak i wychowawcą. Również ci nauczyciele, którzy później uczyli poszczególnych przedmiotów wiedzieli czego można oczekiwać od młodzieży i w jaki sposób należy uczyć, żeby faktyczne efekty tej nauki były. W zasadzie z każdego przedmiotu jak ktoś w podstawówce był dobrym uczniem to w liceum nie miał problemów. W LO nie miałam problemów zarówno z matematyką chociaż uczyła mnie bardzo wymagająca Pani Profesor, jak i językiem polskim, historią i każdym innym przedmiotem.
Uważam, że powinniśmy docenić nauczycieli, którzy w tej szkole uczyli i potrafili swoich uczniów naprawdę nauczyć. Na wsi wówczas nie wszyscy rodzice czuli potrzebę kształcenia swoich dzieci. Zdarzały się przypadki uczniów, uczennic, którzy byli zdolni, ale nie chcieli dalej uczyć się w liceum czy technikum. Wybierali zawodówki, bo je szybko ukończyli, mieli pracę i pieniądze. Za komuny tak było, po studiach wtedy wcale dobrze się nie zarabiało.
Praca prof. Pilikowskiego nad jedną osobą zdolną, żeby zdecydowała się iść do szkoły średniej była niesamowita. Potrafił się temu celowi wychowawczemu bardzo poświęcić. To bardzo doceniam.
Bardzo się cieszę, że mogłam tutaj być i o tej szkole opowiedzieć. O spotkaniach „Koźmice-Koźmiczanie" dowiedziałam się przypadkowo z internetu. W Koźmicach coś zaczęło się dziać. To jest bardzo cenne i dziś na swój sposób „modne", fajnie że Państwo się spotykacie, że chcecie się spotykać i tradycję pielęgnować. Mieszkam w Krakowie, na osiedlu, które w latach 50. tych było przyłączone do dzielnicy Nowej Huty. Mieszkańcy tego osiedla mają stowarzyszenie zarejestrowane w sądzie, spotykają się i kultywują tradycje wcześniejszych pokoleń. Dziękuję."
Jadwiga Duda: „Pragnę Panią zapytać o wspomnienie na temat dyrektora Pitery i koleżeństwo - kto z Panią chodził do klasy, kto był wybitny?. Jakie wydarzenia szkolne, klasowe Pani zapamiętała?"
Magdalena Kuzar-Kot: „„Pan Pilikowski był znany z tego, że odpowiadał za oprawę artystyczną wydarzeń szkolnych. Wtedy obowiązkowy w szkole był język rosyjski. Mieliśmy od Pana Pilikiwskiego pranie mózgu na temat rewolucji październikowej - nie chodziliśmy na te akademie. Pamiętam, że na rozpoczęcie roku szkolnego była akademia przypominająca rocznicę wybuchu II wojny światowej i patrona szkoły: Obrońców Westerplatte. Były sztandarowe wycieczki, w klasie siódmej do Warszawy, a w klasie ósmej do Gdańska. Nasza klasa wyjątkowo nie była w Warszawie dlatego, że coś wypadło. W Gdańsku z nami był Pan Pilikowski i Pan Bromblik. Pan Pilikowski parasolką z metalowym szpicem rozrysowywał na chodniku mapę. Oprowadzał nas w takim tempie nie mogliśmy mu dorównać. Byliśmy w kinie „Górnik" w Wieliczce na filmie pt. „w pustyni i w puszczy". W naszej klasie było 8 dziewcząt m.in. Elżbieta Pająk, Agata Wieczorek, Iwona Pirowska, Basia �?uszczek a chłopców było 12-tu m.in. Jarek Ziębiński, Sławek Kowal, Sławek Talapka, Paweł Grochal, Mirek Latosiński. Nasza klasa się niestety nie spotyka.
Pamiętam, Panią Piterę a jej męża dyrektora słabiej. On miał przerwę w pracy w szkole, bo wyjechał do USA. W tym czasie dyrektorem była Pani Janina Piątek. Gdy wrócił ze Stanów, to w klasie ósmej uczył mnie języka rosyjskiego. Potem Piterowie wyjechali z Koźmic na Dolny Śląsk."
Jerzy Cholewa: „Dopowiem, że dyrektor Pitera umiał docenić sukcesy uczniów w dowolnym temacie np. sporcie, plastyce, muzyce. Zaraz zwoływał akademię i mówił: „Patrzcie się na tych naszych zdolnych uczniów". Natomiast tych niegrzecznych prosił do swojego gabinetu.
Pani Magda na pewno nie wie, że ma piękne zdjęcie z mistrzynią Polski Anią Rączka, która była w kadrze Polski, na Turnieju Tenisa Stołowego zorganizowanym z okazji 700. lecia Wieliczki. Pani Magda była odważna i poszła na ten turniej. Uczeń, który brał udział w zawodach, reprezentował szkołę, miał szansę na wyższy stopień z przedmiotu.
Posiadam „Kronikę sportowo-turystyczną szkoły" i tam, odnotowane są wycieczki, które organizował Pan Pilikowski.
Czy to prawda, że Pan Pilikowski mówił o zbrodni w Katyniu?"
Magdalena Kuzar-Kot: „W ósmej klasie byłam już w Polsce po 1989 r. Na pewno mówił, to już wtedy w szkole nie było zakazane. Natomiast jak było wcześniej, to musiałby Pan zapytać uczniów starszych o 2 lata niż ja. Na pewno nie bał się mówić prawdy o sprawach politycznych. "
Wspólnie zaśpiewano pieśń „Płonie ognisko i szumią knieje".
Annę Halverscheid: „Bardzo dziękuję Pani Jadwidze Dudzie za zaproszenie na spotkanie, ponieważ dotyczy ono wspomnień na temat Gimnazjum w Koźmicach Wielkich przybyli też inni pracownicy szkoły, których chciałam przedstawić: Pani Bogusława Topa- nauczycielka matematyki, Pani Jolanta Kaczor- nauczycielka biologii, chemii i edukacji dla bezpieczeństwa, Pani Marzena Szczygieł- nauczycielka języka niemieckiego, Pani Janina Woźniak- księgowa. Pragnę również podziękować za zaproszenie Pani Dyrektor Elżbiety Obal- Dyrek, która z powodu ważnej uroczystości rodzinnej nie mogła przyjechać.
Dziękuję Pani Jadwidze Dudzie za usunięcie artykułu dotyczącego naszej szkoły, który zawierał nieprawdziwe i krzywdzące dla nas informacje. Korzystając z okazji chciałam prosić osoby zabierające głos na spotkaniach o prawdziwe i rzetelne informacje, bo słowem można wyrządzić duża krzywdę innym osobom i trudno ją później naprawić zwykłym „przepraszam", a zamieszczanie osobistych sprostowań na stronach internetowych jest aktem kłopotliwym i trudnym dla osoby przepraszającej, jednak bardzo wyczekiwanym przez pokrzywdzonych.
Właśnie dobiega końca 7 rok szkolny, od kiedy pracuję w Gimnazjum w Koźmicach Wielkich. Pracę rozpoczęłam, gdy jeszcze język niemiecki nie był przedmiotem obowiązkowym, później stał on się drugim językiem obcym nauczanym w wymiarze 2 godzin tygodniowo i tak jest do dziś.
Rozpoczynałam pracę na dzienniku papierowym, teraz od dwóch lat mamy dziennik elektroniczny, dzięki któremu rodzice mogą na bieżąco śledzić postępy swoich dzieci w szkole i mają szybki kontakt z nauczycielami, a ci z kolei mają mniej pracy przy przygotowaniu statystyk, oraz innych dokumentów szkolnych, takich jak świadectwa, czy też informacje na zebrania z rodzicami.
Dwa lata temu obecna Pani Dyrektor spowodowała, że szkoła przystąpiła do programu DSD, który merytorycznie i finansowo wspierany jest przez Republikę Federalną Niemiec. Uczniowie realizujący ten program przystępują w III klasie do egzaminu uznawanego na całym świecie, po tym egzaminie mogą oni kontynuować naukę w niemieckim gimnazjum, a kontynuując program w liceum prowadzącym DSDII bez problemu rozpocząć studia w Niemczech. Z Ze środków finansowych od strony niemieckiej wyposażono pracownię dla DSD w tablicę interaktywną, rzutnik, laptop i pomoce dydaktyczne. Ponad to Ponadto uczniowie mogą uczestniczyć w różnych projektach międzynarodowych, w zeszłym roku szkolnym było nim przygotowanie wspólnie z niemieckimi aktorami z teatru „Mimosen" w Kolonii przedstawienia o zmianie klimatu. Trwają prace nad nawiązaniem trwałej współpracy ze szkołą w Niemczech. Program DSD jest bardzo ważną wartością dodaną dla uczniów, którzy kończą gimnazjum ze znajomością języka niemieckiego na poziomie średniozaawansowanym (B1), po zdaniu egzaminu otrzymują międzynarodowy certyfikat, nie tracą czasu i pieniędzy na dojazd do miasta do szkoły językowej- wszystko jest na miejscu. Od początku swojej pracy w Gimnazjum w Koźmicach Wielkich organizuję Powiatowy Konkurs Wiedzy o Krajach Niemieckojęzycznych, który po objęciu stanowiska Dyrektora przez Panią Elżbietę Obal- Dyrek promuje naszą szkołę. Na konkurs przyjeżdża Konsul Generalny Republiki Federalnej Niemiec (ostatnio osobiście zasiadał w jury i podpisywał dyplomy), przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, Powiatu i Gminy.
Nauka języków obcych na poziomie gimnazjum jest bardzo ważna, dlatego planuje się wprowadzenie nauki języka hiszpańskiego, Dyrekcja Gimnazjum doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że w dzisiejszych czasach znajomość języka angielskiego już nie wystarcza - to za mało. Absolwent naszego gimnazjum powinien być patriotą, szanować swój dom, tradycje, swoją ojczyznę i jednocześnie być obywatelem świata, wykształconym i obeznanym w obcych kulturach, władającym językami obcymi.
Dzięki działaniom nauczycieli, dobremu poziomowi nauczania, promowaniu nauki języków, osiągnięciom sportowym, udziałowi w licznych konkursach i uroczystościach - o czym opowiedzą moje koleżanki, rodzice rezygnują z posyłania swoich dzieci do miasta do szkoły, a wybierają Gimnazjum w Koźmicach Wielkich, które swoim poziomem nauczania i wyposażeniem konkuruje z miejskimi szkołami. Szczególnie osoby, które przeprowadziły się w te okolice z miasta poszukują informacji o Gimnazjum w Koźmicach Wielkich w mediach, na przykład w internecie, dlatego ważna jest rzetelna i prawdziwa informacja na ten temat, obiektywna i pozbawiona osobistych uprzedzeń, jak najbardziej aktualna, której pracownicy naszej szkoły chętnie udzielą. Oczywiście historia szkoły jest bardzo ważna, dlatego też Gimnazjum podejmuje temat kroniki szkolnej, do której ostatni wpis miał miejsce w roku szkolnym 2004/2005. Trzeba być świadomym faktu, że wczoraj to już historia, powinnyśmy ją tworzyć najlepiej jak potrafimy, w zgodzie, rozwijając się, patrząc w przyszłość i będąc otwartym na nowe możliwości, które się pojawiają i wspólnie pracować nad dobrym imieniem Koźmic Wielkich, instytucji i zakładów, które tu się mieszczą. Kilka lat temu, czułam się w Koźmicach Wielkich nowa, trochę obca, dzisiaj utożsamiam się z tą miejscowością, znam wielu mieszkańców, z satysfakcją wykonuje swoją pracę i jestem dumna z wielu uczniów i absolwentów naszej szkoły, którzy odnoszą sukcesy."
Kazimierz Windak: „Mam pytanie czy naukę języka niemieckiego uczeń rozpoczyna w gimnazjum i czy naukę kontynuuje w szkole średniej?"
Annę Halverscheid: „Uczniowie mają obowiązkowy od podstawówki język angielski, a język niemiecki w gimnazjum jest drugim językiem obcym. Ci, którzy się dobrze czuję czują w tym języku w szkole średniej mogą naukę kontynuować, a inni zaczynają naukę od początku. Gdy mówimy o programie DSD czyli Niemieckim Dyplomie Językowym, to jeśli uczestniczący w tym programie chcą kontynuować naukę i zrobić DSD 2, to nie są w stanie tego zrobić bez DSD 1.
Zabiegam o szkołę partnerską w Niemczech żeby nasi uczniowie mogli jeździć do Niemiec na wymianę, żeby nasi uczniowie tam jeździli a Niemcy do nas. Zabiegamy o szkołę partnerską w Niemczech w celu wymiany uczniowskiej i doskonalenia języka niemieckiego. Z nauczycielami z niemieckiego teatru z Kolonii i naszymi uczniami, realizującymi program DSD, w zeszłym roku szkolnym mieliśmy projekt, którego wiodącym tematem był klimat. o klimacie. Na przełomie września i października jedziemy na wycieczkę odpłatną do Achen. Mamy zwiedzać Bonn i być w dwóch szkołach odpowiadających naszej szkole.
Dyrekcja czyni starania o wprowadzenie nauki języka hiszpańskiego w wymiarze dwugodzinnym jeśli tylko będą chętni uczniowie. Wśród innych przedmiotów kładziemy nacisk na naukę języków obcych. "
Jadwiga Duda: „Chciałam zapytać jaki procent uczniów zaangażował się w program DSD?"
Annę Halverscheid: „Jak mamy cztery drugie klasy, to jedna klasa uczy się w DSD. Uczniowie muszą zostawać dłużej w szkole. Trzeba być pracowitym i mieć chęci. Jak będą konsekwentni i będą pracowali to dla nich na dalsze życie jest duży zysk".
Bogusława Topa: „Dzieci z mojej klasy zrezygnowały z programu DSD ze względu na dużą liczbę godzin. W tygodniu mają 29 godzin plus 6 języka niemieckiego to 34 godziny razem." Nie wszyscy uczniowie chcą się uczyć języka niemieckiego w wymiarze aż 6 godzin tygodniowo - to duże obciążenie także czasowe dla uczniów, więc tym bardziej dbamy o tych, którzy dokonali takiego wyboru.
Jerzy Cholewa: „Czy widzi Pani szansę, że by żeby te umiejętności młodzieży gimnazjum pokazać na wydarzeniach koźmickich np. na dożynkach dać 15 minut programu związanego z Niemcami.
Nie wiem czy Pani wie, że w Urzędzie Miasta i Gminy Wieliczka pracuje Pan Marek Filipek, który włada językami: niemieckim, francuskim, włoskim, który odpowiada za współpracę Wieliczki z miastami partnerskimi i ma możliwość wymiany bezpłatnej młodzieży w Poczdamie. Warto z nim się skontaktować.
Annę Halverscheid: „Proszę Pana o pomoc w nawiązaniu kontaktu z Panem Filipkiem. Rozmawiałam z Panią Dyrektor naszego Gimnazjum, która stwierdziła, że szkoła chce się angażować we wszystkie imprezy, które tu się odbywają. Oczekujemy na kalendarz takich imprez, aby móc się do nich przygotować. Jeśli chodzi o sprawę dożynek to jak najbardziej możemy przygotować piosenki w języku niemieckim.
Kazimierz Windak: „W bieżącym roku najważniejszym wydarzeniem w naszej wsi jest 120 lat szkoły podstawowej. Zaproponowałem dyrektorkom szkół podstawowej i gimnazjum wspólne spotkanie aby to uzgodnić. Dostałem telefon od Pani Dyrektor z podstawówki, że na razie nie będzie tego spotkania. Zaproponowałem aby podała termin spotkania i czekam. Mieszkańcy oczekują na to aby przedszkole, młodzież szkół nam się pokazała. Żeby ta uroczystość zaistniała też w Urzędzie Miasta. Nie widzę potrzeby sprowadzania na imprezy zespołów z zewnątrz. Tak zaczynałem współpracę z dyrektor gimnazjum Alicją Wojciechowską. W tym roku wrzesień zostawiamy na obchody jubileuszu 120. lecia szkoły podstawowej a myślimy o przygotowaniu uroczystości na 11 listopada."
Jerzy Cholewa: „Prosimy o przekazywanie wydarzeń szkolnych na stronę Koźmic Wielkich, do administratora Jacka Kostrzewy."
Jadwiga Duda: „Zapraszam Pani Marzenę Szczygieł do wypowiedzi o pracy w szkole"
Marzena Szczygieł: „Chciałabym opowiedzieć Państwu o tym, jakie uroczystości odbyły się w bieżącym roku szkolnym i jakie wpisane są na stałe w kalendarz naszej szkoły: „Święto Edukacji Narodowej" (w tym roku szkolnym obchody gminne), Mikołajki i Wigilie klasowe, Walentynki, akademia z okazji Świąt Wielkanocnych, „Święto Narodowe Trzeciego Maja", gminna uroczystość „Dzień Flagi". W maju odbył się także konkurs wiedzy o Niemczech połączony z prezentacją dotyczącą nauki języków obcych."
Jadwiga Duda: „Praca szkoły trwa od poniedziałku do piątku. Obowiązkiem szkoły jest wychowanie patriotyczne młodego pokolenia. 3 maja i 11 listopada do daty świąt narodowych z okazji których w każdej szkole są przygotowywane akademie. W te dni nie ma zajęć w szkole, jest dzień wolny od pracy, dlatego też akademie są organizowane są w szkołach w przed lub po tych datach. W tych dniach mieszkańcy Koźmic w większości pracują i nie mogą uczestniczyć w uroczystościach szkolnych. Dlatego jeżeli w Koźmicach chcemy zorganizować obchody Święta Konstytucji 3 Maja czy Święta Niepodległości, to trzeba je organizować w te dni aby wspólnie świętować. I tu konieczną jest współpraca z przedszkolem, szkołami polegająca na zaprezentowaniu przygotowanych przez uczniów pod kierunkiem nauczycieli programów artystycznych naszym mieszkańcom. Tu jest konieczna dobra wola dyrekcji, nauczycieli, uczniów i postawa pracy społecznej dla wspólnego dobra. Można ustalić harmonogram tych uroczystości tak aby z początkiem roku szkolnego było wiadomo, kiedy dana placówka wykonuje część artystyczną. Wtedy przygotowuje się afisze o uroczystości zapraszając mieszkańców do udziału w niej. Wówczas mieszkańcy będą mogli docenić pracę szkoły dla naszego środowiska. Wiadomo, że do organizacji wydarzenia włączy się: Rada Sołecka, Koło Gospodyń Wiejskich."
Kazimierz Windak: „3 Maja i 11 Listopada w Wieliczce są organizowane obchody miejsko-gminne tych świąt na co składa się Msza Święta w kościele św. Klemensa, przemówienia, oraz składanie kwiatów przed Pomnikiem Niepodległości. W tych uroczystościach biorą udział nieliczni mieszkańcy Koźmic a większość chce świętować u siebie - stąd potrzeba zorganizowanie we wsi tych obchodów."
Jolanta Kaczor: „Witam serdecznie. Chciałabym przedstawić Państwu informacje o projektach i konkursach, w których uczestniczą uczniowie naszej szkoły. W roku szkolnym 2014/15 nasze Gimnazjum uczestniczyło w realizacji następujących projektów: „Ucz się u mistrzów-Wielicki Uniwersytet Młodzieży", „Szkoła współpracy. Uczniowie i rodzice kapitałem społecznym nowoczesnej szkoły", „Centrum Rozwoju Edukacji w Powiecie Wielickim", „WF z klasą" „Międzyklasowy Turniej wiedzy", w którym uczniowie uczą się „ zdrowej" rywalizacji, przy tym powtarzają i utrwalają wiadomości i umiejętności z przedmiotów gimnazjalnych, co bezpośrednio przekłada się na wyniki egzaminów gimnazjalnych. „ECDL" -szkoła uzyskała Certyfikat potwierdzający wysoką jakość nauczania w zakresie edukacji informatycznej, od 3 lat w szkole przeprowadzany jest egzamin w wyniku którego corocznie ok.30 uczniów uzyskuje Certyfikat ECDL potwierdzający ich umiejętności informatyczne. Szkoła posiada także: Certyfikaty: „Szkoły promującej bezpieczeństwo", „Szkoły odkrywców talentów", „Polskiego Towarzystwa Dysleksji za realizację programu „Ortografitti", „Szkoły z klasą".
Ostatnie 2.5 roku były dla nas nauczycieli oraz uczniów bardzo pracowite. Nasze Gimnazjum uczestniczyło w obszernym projekcie „Klucz do przyszłości". Dzięki temu, że projekt trwał aż 5 semestrów, wszyscy uczniowie mogli skorzystać z wielu, rozmaitych zajęć dla nich przeznaczonych. Zajęcia skierowane były zarówno do uczniów mających trudności w nauce, w celu uzupełnienia braków, powtórzenia wiadomości i wyrównania szans edukacyjnych oraz do uczniów zdolnych, którzy odkrywali swoje pasje, poprzez uczestnictwo w kołach zainteresowań i wycieczkach. Kół zainteresowań było aż 17 z różnych dziedzin, każdy uczeń mógł znaleźć coś dla siebie. Odbywały się zajęcia dodatkowe przed egzaminem, zajęcia z doradztwa zawodowego, bezpieczeństwa w sieci i profilaktyki uzależnień. Projekt umożliwił uczniom udział w bezpłatnych wycieczkach integracyjnych do Koninek i Muszyny, wycieczce jednodniowej do Oświęcimia, zakładów pracy, teatru, Muzeum Schindlera. Dzięki projektowi, nasze Gimnazjum zostało wyposażone w nowoczesny sprzęt multimedialny ( powstała pracownia komputerowa, w latach 2013-15 utworzono ok. 60 stanowisk komputerowych, zakupiono rzutniki, laptopy, tablice interaktywne, dziennik elektroniczny, powstała nowa pracownia fizyczna z nowoczesnym sprzętem, a inne pracownie zostały doposażone w wiele potrzebnych pomocy dydaktycznych, 2 nowe przedmiotowe pracownie zostały wyposażone- każda po 12 stanowisk komputerowych). Ogółem ze wsparcia w projekcie skorzystało ok. 500 uczniów. W okresie 2013-15 w ramach projektu unijnego „Klucz do przyszłości" zorganizowano liczne koła przedmiotowe, wyjazdy integracyjne, edukacyjne i inne atrakcje edukacyjne na kwotę miliona złotych.
Finansowe wsparcie szkoły pozyskane przez Dyrektora Gimnazjum - w tym roku wyniosło ok. 50.000 zł.- było to: darowizna od Banku Spółdzielczego w wysokości 3.600 zł. na zakup strojów szkolnych dla dziewcząt i chłopców (stroje zostały już wykonane); projekt złożony w Banku Zachodnim WBK , który przeszedł pozytywną weryfikację, a w efekcie zostały ufundowane nagrody w kwocie 2.500 zł. na wyjazd zwycięskiej klasy w Międzyklasowym Turnieju Wiedzy na wycieczkę dydaktyczną do Interaktywnego Ogrodu Doświadczeń; projekt „w Drodze do dorosłości" - dofinansowanie przez NBP w kwocie 16.620 zł.; w ramach realizacji programu DSD i współpracy Dyrekcji ze stroną niemiecką został ufundowany dla szkoły rzutnik multimedialny w kwocie 4.300 zł. (wcześniej została ufundowana tablica interaktywna w kwocie 7.000 zł.).
Przedstawię teraz osiągnięcia naszych uczniów w różnorodnych konkursach. W roku szkolnym 2014/15 nasze Gimnazjum może poszczycić się zajęciem I miejsca w Gminnym Konkursie Ekologicznym, I miejscem w Konkursie Ministerstwa Edukacji Narodowej „Książki Naszych Marzeń". Z ponad 100 Gimnazjów w całej Polsce , wygrało nasze Gimnazjum , przez co nasza Biblioteka szkolna wzbogaciła się o nowe książki, o wyborze których decydowali także uczniowie. Nagrodę otrzymaliśmy w Warszawie z rąk pani Minister Joanny Kluzik- Rostkowskiej .
W naszym Gimnazjum odbyło się „I Koźmickie śniadanie" w ramach konkursu "Żyj smacznie i zdrowo". Zaangażowanie rodziców, uczniów, dyrekcji, nauczycieli i innych pracowników szkoły oraz władz Gminy i mieszkańców Koźmic poskutkowało otrzymaniem wyróżnienia dla Gimnazjum w tymże konkursie i otrzymania laptopa dla klasy, która zaangażowała się w tą akcję.
Gimnazjum może poszczycić się sukcesami, jeśli chodzi o konkursy przedmiotowe. W roku szkolnym 2014/15 aż 5 uczniów zostało finalistami tych konkursów (4 z biologii, 1 z geografii), w których przeszli od etapu szkolnego, przez rejonowy, aż do wojewódzkiego, 2 uczennice Gimnazjum wygrały konkurs organizowany w naszej szkole "Niemcy-liczby, fakty". W zeszłym roku szkolnym aż 2 uczennice naszego Gimnazjum zostały laureatkami jednego konkursu (biologicznego). Mieliśmy również finalistów w konkursie historycznym, chemicznym i geograficznym .
Na koniec przedstawię osiągnięcia sportowe naszego Gimnazjum. Jesteśmy Gimnazjum bez klas sportowych, a mimo to, uczniowie zdobywają równorzędne a czasami i wyższe miejsca od uczniów uczęszczających do innych Gimnazjów z klasami o profilu sportowym.
-I miejsce (złoto) za osiągnięcia sportowe w 2014 r. w rywalizacji szkół w gminie Wieliczka
- II miejsce (srebro) za osiągnięcia sportowe w 2014r. w rywalizacji szkół w powiecie wielickim
- uczestnictwo w licznych imprezach sportowych, z których uczniowie wracają z pucharami, medalami za zajęcie najwyższych miejsc.
Ostatnim sukcesem było zwycięstwo naszego Gimnazjum w Szkolnej Drużynowej Lidze Lekkoatletycznej.
Bogusława Topa: „Bardzo ważnym wydarzeniem finalizującym III etap edukacyjny jest zarówno dla naszych uczniów jak i nauczycieli egzamin gimnazjalny. Jest on sprawdzeniem wiadomości i umiejętności nabytych wspólnym wkładem pracy nauczycieli i uczniów. Przygotowanie do egzaminu naszych uczniów odbywa się zarówno na lekcjach obowiązkowych jak i na zajęciach dodatkowych: wyrównawczych, kółkach zainteresowań oraz na zajęciach 2,5 letniego projektu „Klucz do przyszłości", w ramach którego wszyscy uczniowie klas trzecich uczestniczyli w zajęciach dodatkowych z przedmiotów matematyczno-przyrodniczych. Dodatni wynik Edukacyjnej Wartości Dodanej (przyrostu wiedzy) w każdej części egzaminu świadczy o dobrym przygotowaniu naszych uczniów do egzaminu."
Annę Halverscheid: „Nasza koleżanka Bożena Perz ukończyła studia podyplomowe z doradztwa zawodowego i Wniosła do Urzędu Miasta i Gminy Wieliczka opracowała program, który stanowił podstawę do uzyskania przez szkołę pozwolenia na realizację innowacji pedagogicznej. dydaktyczną,. Szkoła uzyskała stosowną zgodę (także finansową) Urzędu Miasta i Gminy Wieliczka oraz Kuratorium Oświaty w Krakowie dostała pieniądze i Pani Bożena będzie prowadziła zajęcia z orientacji zawodowej. To jest ważne, bo należy uczniom uzmysłowić czego się uczyć żeby po szkole mieć pracę, żeby ich ukierunkować'.
Bogusława Topa: „Parę lat wstecz matematyka nie była obowiązkowa na maturze i to też spowodowałyo, że uczniowie potraktowali ten przedmiot trochę po macoszemu. Teraz na maturze przywrócono egzamin z matematyki, więc na pewno będzie większe zaangażowanie w naukę tego przedmiotu.
Mam takich absolwentów, którzy już w szkole uczą matematyki"
Jolanta Kaczor: „Dodam, że absolwenci naszego Gimnazjum, którzy przychodzą do nas, dzielą się wspomnieniami, opowiadają jak sobie radzą po szkole. Pocieszające jest to, że są zadowoleni. Dostają się do różnych renomowanych szkół w Krakowie, studiują na AGH czy Politechnice."
Jerzy Cholewa: „Czy w szkole są przechowywane protokoły posiedzeń Rad Pedagogicznych. Jaka jest długość przechowywania takich dokumentów. To jest dobre źródło wiedzy. Gdybyśmy chcieli opracować historię szkoły to wystarczy zapoznać się z treścią protokołów. Gdy pracowałem w szkole to zdarzało się, że takie posiedzenia protokołowałem. Teraz nie wiadomo, gdzie te protokoły są."
Czy odważy się Pani powiedzieć sołtysowi w czym może Wam pomóc Rada Sołecka?"
Jadwiga Duda: „Chciałam zapytać jak działa w Gimnazjum Kółko Teatralne, które występowało na jednym ze spotkań „Koźmice-Koźmiczanie".? Na spotkaniu „Wieliczka-Wieliczanie" też szkoła występowała i za to bardzo dziękuję."
Bogusława Topa: „W ramach projektu „Klucz do Przyszłości", który kończy się 30 czerwca, panie prowadziły Kółko Teatralne. Prowadziła je Dorota Marcinek. Uczniowie zaangażowani praktycznie cały dzień spędzali w szkole."
Jolanta Kaczor: „Aby przygotować ucznia do konkursu przedmiotowego trzeba poświęcić wiele czasu poza lekcjami. Każdy przechodzi przez trzy etapy: szkolny, rejonowy, wojewódzki. Do konkursu uczniowie musieli poznać cały Atlas Anatomiczny, który jest pomocą na studiach. To niesamowita rzecz aby tego uczeń się nauczył."
Jerzy Cholewa: „Czy Panie słyszą coś na temat reformy oświaty i likwidacji gimnazjów?"
Annę Halverscheid: „Krążą takie wypowiedzi. Uważam, że lepiej żeby nie ruszano gimnazjów."
Magdalena Kuzar-Kot: „Wiem że są rankingi dla szkół podstawowych i gimnazjów z miasta Krakowa i woj. małopolskiego. Słyszałam że do tych rankingów należy podchodzić bardzo ostrożnie." Jak wypada Gimnazjum w Koźmicach Wielkich w rankingu gimnazjów w Małopolsce?"
Annę Halverscheid: „Te rankingi są miarodajne i niemiarodajne. Np. jak Pani porówna wyniki matur w V liceum w Krakowie, to musi pani wziąć pod uwagę z jaką wiedzą przychodzą tam uczniowie po gimnazjum. Inaczej ma się przyrost wiedzy a inaczej wyniki egzaminu gimnazjalnego, czy matur. Jest pytanie jaki mają przyrost wiedzy."
Jadwiga Duda: „Drodzy Państwo chciałam pokazać zdjęcie, które do skopiowania udostępniła mi Genowefa Grochal. To zdjęcie nauczycieli i uczniów Szkoły Powszechnej w Koźmicach Wielkich wykonano 13.06.1946 r. w Wieliczce na schodach nadszybia szyby Daniłowicza, po zwiedzeniu kopalni.
Prezentuję Państwu jedną z prac plastycznych z XIV konkursu pt. „Świętej Kindze-Kingi i inne, inni". Na konkurs złożyli prace także uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich. Uroczystość zakończenia konkursu, wręczenia dyplomów i nagród odbędzie się w wielickiej bibliotece 25 czerwca o godz. 10.00-tej.
Proszę o powstanie . Wspólnie zaśpiewamy „Barkę".
W spotkaniu uczestniczyło 16.cie osób. Tradycyjnie Pan sołtys rozwiesił afisze na słupach ogłoszeniowych. Ciasto przygotowały: Elżbieta Woźniak, Anna Załęczny, Danuta Baran, organizatorka spotkania. Wszystkim dziękujemy i zapraszamy na 17 spotkanie po wakacjach." Opracowała Jadwiga Duda