Relacja z 25 spotkanie z cyklu „Koźmice-Koźmiczanie" w dniu 5. 06. 2016 r.
5. 06. (niedziela) o godz. 16.tej w Koźmicach Wielkich w pomieszczeniach „Sołtysówki" rozpoczęło się 25 spotkanie z cyklu „Koźmice-Koźmiczanie" - „Szkoło, szkoło, gdy Cię wspominam..." poświęcone Koźmicom Wielkim w latach II wojny światowej i śp. koźmiczanom: Antoniemu Szaperowi, Franciszkowi Kusinie, braciom Eugeniuszowi i Franciszkowi Hoernerom de Roithbergom, Stanisławowi Batko.
Jadwiga Duda, organizatorka spotkania zaprosiła wszystkich do powstania. Goście zaśpiewali hymn Polski „Jeszcze Polska nie zginęła" i „Rotę". Prowadząca powitała przybyłych m.in. Władysława Kusinę, syna Franciszka Kusiny, wnuczkę Marię Tatarę z dziećmi: Magdaleną i Leszkiem. Zaprezentowała zeszyt 167 „Biblioteczki Wielickiej" poświęcony wsi Jankówka, który opracowała po 222 spotkaniu z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie" jakie odbyło się 25 maja b.r. w Wieliczce i Jankówce.:.
br />Wspomniała, że Antoni Szaper (1883 - 1944). w latach 1925 - 1932 był kierownikiem Szkoły Powszechnej w Koźmicach Wielkich i z racji pełnionej funkcji prowadził budowę obecnego gmachu szkoły. Do Koźmic przybył ze szkoły w Gorzkowie razem z rodziną, żoną Zofią, nauczycielką i dziećmi: Tadeuszem, Marią, Janem, Juliuszem. 13.03.1927 r. w Koźmicach, w szkole, na świat przyszła ich córka Krystyna. Jak czytamy w książce Andrzeja Janowskiego pt. „Koźmice Wielkie historia i współczesność" (2003 r.) z inicjatywy A. Szapera 2 lutego 1927 r. w szkole powstało Koło Młodzieży Ludowej w oparciu o regulamin Małopolskiego Związku Młodzieży. Na zebraniu założycielskim wybrano Wydział - na przewodniczącego - Antoniego Szapera, jego zastępcę - Franciszka Kusinę i innych. F. Kusina w latach 1933 - 1939 był prezesem Koła. Koło organizowało zabawy taneczne i przedstawienia sztuk ludowych, dożynki, nabożeństwa majowe, opłatki, świecone jajko. Od 1932 r. miało siedzibę w starej szkole, w świetlicy gdzie ćwiczył także i chór Koła.
W 1932 r. A. Szaper z rodziną przeniósł się do Poręby k. Zawiercia, gdzie kierował szkołą w latach 1932-1939. W 1932 r. w Koźmicach pozostała Zofia z dziećmi, była nauczycielką i kierowniczką szkoły. Do Poręby pojechali w 1933 r. Tymczasem Antoni w Porębie uczył i budował nowy gmach szkoły. W 1939 r. po wybuchu wojny opuścił Porębę i zamieszkiwał w Woli Duchackiej. W 1943 r. Antoni Szaper z dziećmi: Tadeuszem, Janem Juliuszem, Krystyną zostali aresztowani przez Niemców i uwięzieni w obozie w Płaszowie. Na terenie obozu w listopadzie 1944 r. zostali rozstrzelani. Aresztowania uniknęły ona i córka Maria, które ukrywały się i wojnę przetrwały. Maria za mężem Bulanda była znaną okulistką, należała do Klubu Przyjaciół Wieliczki.
Na wielickim cmentarzu w kwaterze V, rząd 2, grób 13 znajduje się grób Jana, ojca Antoniego, który zmarł 6. 05. 1921 r. w Gorzkowie w wieku 65 lat i Tadeusza, brata Antoniego ur. 18. 03. 1884 r., zmarłego 28. 05. 1970 r. Na płycie nagrobnej czytamy napis: „Tu spoczywają Szaperowie Antoni ur. w 1883 r., Tadeusz ur. w 1916 r., Jan ur. w 1921 r., Juliusz ur. w 1925 r., Krystyna ur. w 1927 r. Zginęli wierni Bogu i Ojczyźnie". Napis ten na grobie zleciła wykonać Maria Bulanda.
Mówię o Antonim Szaperze i jego rodzinie ponieważ zmierzam do upamiętnienia tablicą tego kierownika szkoły w budynku Szkoły Podstawowej w naszej wsi. Stąd spotkanie aby zanotować wspomnienia mieszkańców wsi na jego temat. Na terenie byłego obozu niemieckiego w Płaszowie ma powstać muzeum - i tam będzie miejsce na wspomnienie o A. Szaperze i jego rodzinie.
br />Uczniem Antoniego Szapera w szkole w Koźmicach był Władysław Michalik urodzony w 1920 r., w Koźmicach Wielkich, obecnie liczący 96 lat i zamieszkały w Wieliczce. Zaprosiłam go na dzisiejsze spotkanie - nie przybył ze względu na stan zdrowia. W. Michalik w czasie okupacji pracował w firmie budowlanej, która była zatrudniona przez Niemców przy budowie obozu w Płaszowie. Gdy do obozu Niemcy zaczęli przywozić Żydów - pracownicy firmy zaczęli im dostarczać żywność. Niemcy pracowników firmy aresztowali i stali się więźniami obozu w Płaszowie. W. Michalik trafił do baraku, w którym był Antoni Szaper z synami. W obozie przebywała też jego córka Krystyna. Pan Władysław był świadkiem egzekucji Antoniego Szapera i jego synów. Córkę Krysią Niemcy zastrzelili wcześniej. Przeprowadziłam z nim wywiad, mam nadzieję, że jeszcze do Koźmic przyjedzie i podzieli się z uczniami wspomnieniami z lat wojny.
Zapraszam do wypowiedzi przybyłego z Krakowa Władysława Kusinę, syna śp. Franciszka Kusiny, wójta Koźmic Wielkich.
Władysław Kusina: „Mój sp. Ojciec Franciszek Kusina był wójtem Koźmic Wielkich w latach 1933 - 1945. W latach II wojny światowej przez okupanta niemieckiego był przymuszony do pełnienia tej funkcji. Nie było to łatwe zadanie, gdyż Niemcy od wójta wymagali wykazu mieszkańców, którzy będą wysłani na roboty przymusowe do Niemiec. Wówczas Koźmice Wielkie były Gminą, do której należało 18 gromad.
Pamiętam że w naszym domu była Kasa Stefczyka (w Koźmicach działała od 1908 r.), której kasjerem był Ojciec. Zajmował się obsługą kasy: wypłacaniem pożyczek i przyjmowaniem ich spłat przez rolników. Kasa posiadała Zarząd, który zatwierdzał roczne sprawozdania finansowe oraz decydował o udzielaniu pożyczek. W wypracowanych pieniędzy - procentów od pożyczek, Kasa Stefczyka zakupiła budynek Gminy Koźmice Wielkie i w nim miała siedzibę wraz z Pocztą. W Kasie pracowała jedna osoba. Po wojnie Kasę przejął Bank Spółdzielczy w Wieliczce.
br />W czasie wojny w Gminie Koźmice Wielkie pracowali sami swoi, którzy nie współpracowali z okupantem. Do Gminy przejeżdżało Gestapo, żandarmeria niemiecka i wypytywali o kogoś. Były przecieki, poszukiwanym dawano znać, aby zanim przyjdą Niemcy zdążyli się ukryć . Gdy kogoś aresztowano, to bywało, że wójtowi udało się go wybronić. W Gminie były wystawiane fałszywe Kenkarty.
W Pawlikowicach księża Michalici w czasie wojny prowadzili tajne nauczanie w ramach gimnazjum. Znalazł się ktoś, co doniósł o tym Niemcom. Gestapo przyjechało do Zakładu aresztowano wszystkich i przesłuchiwano. Ksiądz Władysław Błądziński nie podpisał protokołu i został aresztowany, w obozie zamordowany."
Piotr Kurek: „Czy pamięta Pan fakt zniszczenia przez AK dokumentów gminnych, bo mój śp. ojciec Józef o tym pisał?
W. Kusina: „Nic na ten temat nie wiem.
Andrzej Skalski: „Czy pamięta Pan policjanta granatowego Wecka? W 1944 r. w Wieliczce koło cmentarza - partyzanci przenosili broń, złapał ich patrol z Józefem Weckiem, który ich przepuścił. Wynika stąd, że Weck pracował nie tylko dla Niemców.
Po wojnie, ktoś go spotkał w Warszawie w ministerstwie."
W. Kusina: „W Koźmicach obok naszego domu mieszkali Kaczorowie, którzy mieli dużo dzieci oraz dwie rodziny Żydów. Na strychu ukrywał się dezerter z wojska niemieckiego. W 1942 r. jedną rodzinę żydowską Niemcy zabrali a druga z dwoma córkami uciekła. Dezerter, Ślązak, przyjaźnił się z córką Kaczorów Albiną, zorganizował grupę rabunkową, która okradała ludzi z inwentarza i płodów rolnych. Razu pewnego pod dom przyjechało 14-tu Niemców dowodzonych przez Wecka - dezertera zastrzelili a Albinę aresztowali. Trzeba powiedzieć że Weck pewne rzeczy tuszował."
Janina Gabryś z d. Michalik: „W czasie wojny moja mama miała koncesję i prowadziła sprzedaż alkoholu. Ktoś doniósł Niemcom, że ojciec przechowuje na strychu dużo wódki. Byłam wówczas mała dziewczynką i do dziś pamiętam jak Niemcy z Weckiem przyjechali w nocy i otoczyli dom. Weck pytał ojca co ma na strychu. Ojciec tłumaczył że pracuje w kopalni i nie kupuje wódki u Żydów na Klaśnie. Mama Wecka dobrze ugościła, odjechali. Po tym wydarzeniu była wzywana do Krakowa w sprawie zezwolenia na koncesję. Gdy pokazała dowód osobisty, a tam miała napisane nazwisko Hoerner de Roithberg. Urzędniczka oddała jej dowód i wystawiła zezwolenie na sprzedaż alkoholu."
br />A. Skalski: „W 1978 r. w „Gazecie Krakowskiej" był komunikat, że Komisja Badania zbrodni Hitlerowskich w Polsce poszukuje informacji na temat Józefa Wecka. Proszono aby osoby, które go znały zgłaszały się do złożenia świadectwa."
W. Kusina: „Albina Kaczor była więziona w obozie, gdzie pracowała w służbie pomocniczej - potem ją wypuszczono na wolność."
Stanisław Dziedzic: „Albina Kaczor za mężem Rzepecka po wojnie należała do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w Wieliczce i korzystała z przywilejów."
W. Kusina: „We wrześniu 1944 r. do naszego domu za sprawą Klemensa Surówki przybył profesor Siwicki, uciekinier z Warszawy po upadku Powstania Warszawskiego. Prawdopodobnie to nie było jego nazwisko. Profesor w naszym domu prowadził tajne nauczanie w zakresie szkoły średniej. Pewnego dnia w piątek rano schodziliśmy się na lekcje, były dzieci z Bugaja i rozłożone książki. A tu idą Niemcy - żandarmi z Wieliczki i prowadzą ojca - w domu przeprowadzają rewizję. Ktoś napisał donos, że ojciec posiada radio i jest żołnierzem AK. Książki pochowaliśmy - kontrola była pobieżna. Profesor Siwicki uciekł do krzaków. Najgorsze było to, że brat ojca wtedy przywoził do nas z Krakowa prasę akowską do rozdania ludziom. Prasa leżała na wierzchu bo nikt nie spodziewał się rewizji. Schowałem ją do siana. Mimo iż nie znaleźli nic - Ojca żandarmi aresztowali i przez 5 dni siedział w więzieniu Gestapo w Krakowie przy ul. Pomorskiej. Żandarm, który Ojca przesłuchiwał w pewnym momencie wyszedł z pokoju a donos leżał na stole. Tato go przeczytał i wiedział kto go napisał. Prof. Siwicki po wojnie nas odwiedził - pracował w Radomiu.
Jadwiga Duda: „W książce Stanisław Dąbrowy-Kostki pt. „Hitlerowskie afisze śmierci" (KAW, 1983 r.) na str. 259-260 czytamy o wydarzeniach sprzed 71 lat które miały miejsce w Koźmicach Wielkich: „24 maja we wsi Koźmice Wielkie koło Wieliczki uwięziono należących do miejscowej terenowej siatki AK braci Eugeniusza i Franciszka Hoernera de Roithberg oraz przebywającego u nich w odwiedzinach i nigdzie nie należącego kuzyna Stanisława Batko." Przypis 245 - Józef Batko, Aniela Dobrzańska, relacje zb. a
br />W dniu 27 maja 1944 r. pod murem, na zabudowanej obecnie parceli Niemcy dokonali publicznej egzekucji przez rozstrzelanie czterdziestu Polaków, więźniów przywiezionych z ul. Montelupich, w odwecie za zastrzelenie na ul. Lubicz dwóch niemieckich policjantów (Schönwalda i Hoffa), którzy w dniu 26 maja usiłowali zatrzymać żołnierzy krakowskiego Kedywu AK działających w akcji mającej na celu odbicie płk. Józefa Spychalskiego „Lutego". Więźniowie mieli związane drutem ręce i zagipsowane usta. Ciała ofiar wywieziono w nieznane miejsce. Nazwiska ofiar figurują na „afiszu śmierci" z dn. 28 maja 1944 r. Wśród nich są koźmiczanie należący do terenowej siatki Armii Krajowej: Eugeniusz i Franciszek Hoerner de Roithberg, aresztowani przez Niemców w Koźmicach w domu rodzinnym 24 maja.
Na str. 262 ww. książki czytamy pod numerem 21: „EUGENIUSZ HOERNER - ROITHBERG, robotnik rolny z Koźmic Wielkich, za udział w napadzie i nielegalne posiadanie broni." A na str. 263 jest fotografia zamordowanego.
W Krakowie przy ul. Lubicz 27, róg ul. Botanicznej znajduje się tablica z napisem:
„MIEJSCE UŚWIĘCONE MĘCZEŃSKĄ KRWIĄ 40 POLAKÓW ROZSTRZELANYCH PRZEZ OKUPANTA HITLEROWSKIEGO 27 MAJA 1944 R. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI."
Druga inskrypcja wpisana jest w krzyż harcerski: „DNIA 27 MAJA 1944 R. NIEMCY ROZSTRZELALI NA TYM MIEJSCU 40 POLAKÓW. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI. FUNDACJA XI DRUŻ. HARC."
27 maja 2016 r. mija 72 lat od tej tragedii. Tego dnia odbędzie się w Krakowie przed ww. tablicą uroczystość rocznicowa i składanie kwiatów, ku pamięci tych, którzy oddali życie za Ojczyznę.
Natomiast na str. 269,270 czytamy, że 6 czerwca 1944 r. ogłoszono obwieszczenie z komunikatem o egzekucji czterdziestu więźniów. Wśród nich pod numerem 36 . „BATKO STANIS�?AW, robotnik rolny z Koźmic Wielkich, za popieranie terrorystów przez udzielanie im schronienia. Wiedział o nielegalnym posiadaniu broni i nie uczynił zadość swemu obowiązkowi doniesienia o tym."
Genowefa Grochal ur. w 1934 r. w Koźmicach Wielkich nr 128 : „ W naszym domu od 1943 r. mieszkało 14 Niemców. W sąsiedztwie mieszkała rodzina Jana i Reginy Hornerów de Roithbergów z dziećmi. Ich syn Eugeniusz Hoerner de Roithberg pracował na PKP. Należał do konspiracji. Spał w stodole nad końmi. Raz zostawił sweter i jeden z Niemców zapytał skąd on tu się wziął. Jak szły transporty niemieckie z bronią, to oni odpinali wagony i szły na boczny tor. Mówił do mojej mamy Zofii z 5 dzieci: „Do ciebie złodzieje nie przyjdą i nie zabiorą ci krowy".
Stanisław Batko miał 16, 17 lat przyszedł do Roithbergów po konia. W szkole mieszkali Niemcy. Otoczyli dom Roithbergów, złapali Eugeniusza (wg. Antoniego Windaka z Koźmic W. był on nazywany „Balwon", miał 2 m wysokości ) i Franciszka. Gienka bardzo bili chcąc wymusić informacje, gdzie ma schowaną broń. Broń miał schowaną w ustępie pod sedesem. Jego matce Reginie Niemcy kazali iść na strych i zrzucić łańcuch z góry, którym związali Eugeniusza. Skrępowanych Eugeniusza i Franciszka Roithbergów oraz S. Batkę zamknęli na strychu w szkole. Gienek się rozwiązał i chciał uciekać przez okno, ale Niemcy byli na dole i zaczęli do niego strzelać. Zabrali ich do Krakowa. Gienek został rozstrzelany 27. 05. 1944 r. w Krakowie przy ul. Lubicz."
Władysław Hoerner de Roithberg: „Andrzej Janowski w swojej książce o Koźmicach zamieścił zdjęcie Ferddolina Hoernera de Roithberga, to mój pradziadek, który w 1868 r. przybył z Wiednia do Koźmic Wielkich i od Potockich zakupił dom. Miał wiele dzieci. Jednym z nich był Jan mój dziadek. Gdy miałem 5 lat to mieszkałem u dziadków Reginy i Jana Hoerner de Roithberg w Koźmicach. W czasie wojny Niemcy wezwali moich dziadków do podpisania volkslisty - dziadkowie odmówili bo czuli się Polakami. Dziadek został aresztowany. Z więzienia wyciągnął go wójt Franciszek Kusina. Brat dziadka - Eugeniusz był w konspiracyjnej Armii Krajowej. Niemcy go aresztowali, osadzili w obozie - skąd zbiegł i znowu go aresztowali 24 maja 1944 r. Został rozstrzelany 27 maja tegoż roku w Krakowie przy ul. Lubicz. Biorę udział w uroczystościach rocznicy rozstrzelania Eugeniusza przy tablicy."
Janina Gabryś: „Moja Mama Anna Sumera była najstarszą córką Frydolina Hoernera de Roithberga. Dziadek żenił się trzy razy."
br />Jako przerywnik rozmów zebrani zaśpiewali piosenkę „Szła dzieweczka do laseczka".
Maria Żurek: „Moja mama to Maria Kusina, siostra Franciszka. Moi rodzice brali ślub w Sędziszowie. Mama była nauczycielką."
Maria Tatara: „Urodziłam się 21 września 1946 w dniu, kiedy dziadek Franciszek Kusina miał 50 lat. Pamiętam dziadka jako dobrego gospodarza, który troszczył się o domowników, gospodarstwo, cały dobytek. Dom był ładny. Dziadek lubił pracę na roli. Wiem, że gdy w 1928 r. powstało w Koźmicach Kółko Rolnicze, to dziadek był jego przewodniczącym. Natomiast w latach PRL-u w dniu 3 maja, 11 listopada dziadek był zawsze aresztowany i prewencyjnie przetrzymywany w areszcie przez 3 dni. Wraz z żoną Rozalią był bardzo zaangażowany w prace społeczne na rzecz wsi. Babcia w starej szkole przygotowywała młodzież do dożynek, uczyła tańców i przyśpiewek. Zmarła w 1996 r. i razem z dziadkiem spoczywają na cmentarzu parafialnym w Koźmicach. Na tablicy nagrobnej czytamy:
„ FRANCISZEK KUSINA PRZEŻ. LAT 82 ZM. 2. V. 1978
ROZALIA KUSINA PRZEZ. LAT 89 ZM. 15. III. 1996
POKÓJ ICH DUSZOM"
Janina Gabryś: „Pamiętam, że na dożynkach tańczyłam w pierwszej parze z Władysławem Kusiną. W czasie tańca uderzyłam w podłogę i wbiłam sobie drzazgę. Płakałam przez 3 dni z tego powodu."
Władysław Kusina: „Posiadam zdjęcie z dożynek w Bodzanowie w 1936 r., gdzie występowała młodzież z Koźmic."
Jadwiga Duda: „Piotr Płatek z Janowic napisał książkę pt. „Dwa światy" (1980) w której jest opowiadanie pt. „Balwon" dotyczące lat okupacji i konspiracji na naszym terenie „Balwon" to przezwisko Franciszka Horenera de Roithberga - którego Niemcy rozstrzelali w 1944 r. nie wiadomo gdzie.
Gromadzę dane o ofiarach II wojny światowej z terenu Koźmic Wielkich - teraz o Antonim Szaperze. Wiele danych o nim jako nauczycielu, kierowniku szkół zapisano w „Kronikach" Szkół Podstawowych: Gorzkowa, Koźmic Wielkich, Poręby k. Zawiercia.
Dane na temat tej rodziny z lat II wojny światowej znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej w Wieliczce. Na temat ich pozyskania rozmawiałam z dr Ryszardem Kotarbą z tej instytucji. Fotografie dzieci Szaperów posiada Adam Poznański. Poszukuję tych danych i proszę o pomoc.
Zapraszam na kolejne 223 spotkanie z cyklu „Wieliczka-Wieliczanie" w dniu 22 czerwca o godz.16.00-tej w Wieliczce w sali „Magistrat" na temat 50. lecia działalności „Stowarzyszenia Klub Przyjaciół Wieliczki" KPW (1966-2016)". W czasie wakacji będą kolejne spotkania: 20. 07. - 224 na temat „Wieliczki na szlaku pielgrzymkowym: na Drodze Św. Jakuba i na Szlaku „Szczęść Boże" w Kopalni Soli „Wieliczka", a 31 sierpnia - 225 spotkanie poświęcone lotnikom z Ziemi Wielickiej. Zapraszam do udziału w tych spotkaniach.
Stanisław Dziedzic: „Informuję, że 8 czerwca w Krakowie w Parku im. dr H. Jordana zostaną odsłonięte dwa ostanie popiersia wielkich Polaków: Zofii Kossak-Szczuckiej (1890 - 1968) i Henryka Sienkiewicza (1846 - 1916)."
br />W spotkaniu uczestniczyło 19 osób, a wśród nich: Piotr Kurek, z Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie, członek Stanisław Dziedzic, sołtys Koźmic Małych. Odwiedziła nas Joanna Stachura z Koźmic, studentka Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, która pisze pracę magisterską na temat „50 lat działalności Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki" (1966 - 2016)". Elżbieta Woźniak, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich dla zebranych przygotowała herbatę i podała ciasto. Tradycyjnie spotkanie zakończyło się wspólnym odśpiewaniem „Barki" i zapowiedzią, że kolejne 26 spotkanie „Koźmice-Koźmiczanie" odbędzie się we wrześniu i dotyczyć będzie koźmiczan z Armii Krajowej.
Wszystkim uczestnikom 25 spotkania „Koźmice-Koźmiczanie" dziękuję za udział w nim, Kazimierzowi Windakowi, sołtysowi za rozwieszenie afiszy zapraszających do udziału w spotkaniu, a Rozalii Hoji i niżej podpisanej za upieczenie i przyniesienie ciasta, Elżbiecie Wożniak za obsługę kulinarną spotkania. Opracowała Jadwiga Duda