Władysław Michalik (1920-2020), były żołnierz AK i więzień KL Plaszow w latach 1943-1944, więzień KL Plaszow, świadek egzekucji w 1943 r. Antoniego Szapera (1883-1943), nauczyciela i kierownika szkoły w Koźmicach Wielkich i jego synów, członek Związku Inwalidów Wojennych w Krakowie.
Władysław Michalik urodził się 16 maja 1920 r. w Koźmicach Wielkich na Bugaju jako syn Jana i Anieli Sosin. Ojciec prowadził gospodarstwo i był majstrem budowlanym. Miał pięcioro rodzeństwa: Józefę, Franciszka, Zofię, Stanisława, Ludwika. W Koźmicach Wielkich uczęszczał do 7. klasowej Szkoły Powszechnej w latach 1927-1934. Będąc w klasie pierwszej i drugiej uczył się we budynku szkoły na Bugaju, a potem do nowego budynku w centrum wsi. Jego kolegami byli m.in. Alojzy Batko (wujek autorki niniejszego opracowania), Tadeusz Szaper. W szkole jego nauczycielem był Ferdynand Fryt, który uczył muzyki. Nauczyciel Antoni Szaper, kierował szkołą w latach 1925-1932 i w tym czasie także nadzorował budowę gmachu szkoły, której poświęcenie miało miejsce 27.05.1928 r.
Władysław Michalik wspominał: „Antoni Szaper był bardzo suroweym nauczycuelem z dyscypliną austriacką. W szkole na korytarzu była kaplice, i tu w maju braliśmy udział w nabożeństwach majowych."
Władysław po lekcjach pomagał rodzicom w gospodarstwie. Po ukończeniu szkoły w Koźmicach wraz z ojcem pracował w Wieliczce u Żydów w garbarni Perlbergerów i na budowach. Zaprzyjaźnił się z ich synem. Tuż przed wojną wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS-u).
Podszas mojego spotkania z Władysławem Michalikem 24.09.2015 r. wspominał: „W 1937, 1938 r, z ojcem, który był majstrem budowlanym wykonywalismy w Wieliczce rusztowanie do ołtarza głównego w kościele sw. Franciszka z Asyżu, który był malowany. Po malowaniu rozbieraliśmy to rusztowanie. Robiliśmy w klasztorze ciesielskie roboty. Ojciec brał mnie do pomocy bo ja byłem wśród rodzeństwa najstarszy. W tym czasie poznalem brata Alojzego Kosibę, kwestarza. Jeżdzil końmi z woźnicą i furmanką po wsiach i zbieral od ludzi: ziemniaki, owoce , snopki zboża."
31.05.1939 r. na ochotnika zgłosił się do służby w Wojsku Polskim. Otrzymał kartę powłania i nakaz stawienia się do wojska 26.09.1939 r. Gdy 1 .09. (piątek) 1939 r. wybuchła II wojna światowa 4 września z Koźmic: Józef Gabryś, (...) Gabryś, Wojciech Kaczor, Władysław i Franciszek Michalik z wojskiem dotarli na wschód, aż pod Kowel. Tu major im powiedział: „Chłopcy wracajcie z powrotem do kraju, bo nam Rosja nóż w plecy wbiła". Pomimo kontroli niemieckich udało się im wrócić do Koźmic. Od października 1939 r. do kwietnia 1940 r. pracował w Austrii, a następnie w maju 1940 r. wyjechał na roboty do Niemiec, gdzie był zatrudniony w fabryce zbrojeniowej w Berlin-Spandau - toczył lufy do karabinów maszynowych. W październiku tego roku zbiegł i powrócił do domu rodzinnego. Wraz z ojcem pracował na pywatnych budowach. Następnie razem zatrudnili się w Firmie „Wyrzkowski", która zaczęła budować wiosną 1942 r. na zamówienie Niemców baraki w Płaszowie na Krzemionkach. Przy budowie baraków pracowały jeszcze dwie inne polskie firmy, jedną z nich kierował Śliwa. Najpierw wybudowano kilka baraków, które otoczono drutem kolczastym. Razem z nimi pracowali koźmiczanie: Stanisław Dańda, Władysław Krawczyk, Stanisław Sitko, Józef Stachura, Józef Pitala z Gorzkowa. Pracownicy firmy nie wiedzieli, że budują obóz pracy i zagłady.
W 1943 r. Władysław Michalik został zwerbowany przez koźmiczanina Stanisława Tatarę ps. „Florian" w szeregi konspiracyjnej Armii Krajowej. Był w Placówce Koźmice Wielkie w drużynie o kryptonimie „LAS", którą dowodził Stanisław Gabryś. Brał udział w rozpalaniu ognisk celem oświetlenia samolotom terenu do zrzutów broni (do nich nie doszło).
Pierwszych więźniów przywieźli Niemcy do obozu w Płaszowie -filii obozu KL Auschwitz - w 1942 r. z pacyfikacji Sułkowic. Dla Polaków stworzono polski obóz, który nadzorował Lorenz Landstorfer. Kiedy Niemcy rozpoczęli w marcu 1943 r. likwidację getta w Krakowie wówczas Żydów przywozili do obozu w Płaszowie. W części żydowskiej obozu zaczął panować głód. Widząc to, pracownicy firm budowalnych przynosili do pracy pożywienie i sprzedawali Żydom uwięzionym w barakach. Gdy Niemcy to zauważyli 1 października 1943 r. aresztowali 36 budowlanych, w tym szesnastu z Firmy „Wyrzkowski" a wśród nich wyżej wymienionych koźmiczan oraz Józefa Pitalę, trzech mężczyzn z Ochmanowa, pięciu z Grodkowic i Szarowa. Aresztowano także majstra Śliwę. Jan Michalik, ojciec Władysława uniknął aresztowania, znał język niemiecki i umiał się wytłumaczyć - prowadził budowę na Zabłociu.
1.10.1943 r. wśród aresztowanych był Władysław Michalik - stał się więźniem KL Plaszow. Otrzymał numer obozowy 8485 i zamieszkał w baraku dla Polaków numer 54. Blokowym był niejaki Sawka a nadzorcą w pracy Józef Stachura z Koźmic. Gdy Niemcy utworzyli obóz koncentracyjny zniesiono odrębność obozu dla Polaków, zlikwidowano dodatkowe ogrodzenie, wszycy więzniowie stali się „równi" .
Współwięźniem Władysława
Michalika w listopadzie 1943 r. został
Antoni Szaper, lat 60, emerytowany nauczyciel jego nauczyciel w szkole w
Koźmicach Wielkich.
Obaj spali na jednej pryczy. W tym baraku zamieszkali także trzej synowie Antoniego Szapera: Tadeusz, student chemii UJ (z nim kolegował W. Michalik), Jan, student Akademii Handlowej, Juliusz, student gimnazjalny, których Pan Michalik znał ze szkoły. W obozie przebywała także w części dla kobiet ich siostra Krystyna lat 16, uczennica. (Niemcy aresztowali Szaperów w Krakowie przy ul. Jasnej 5.05.1943 r.) Któregoś dnia na Apelplazu Niemiec wyczytał do wystąpienia Szaperów. Wszyscy więźniowie z baraku 54 myśleli, że wywołano ich bo będą zwolnienieni z obozu. Władysław Michalik dał Tadeuszowi Szaperowi list do rodziny w Koźmicach. Potem bał się, że przy jego rewizji Niemcy znajdą list i może być to dla niego niebezpieczne. Tymczasem niedługo po wywołaniu, około 10-11-tej - Władysław Michalik zobaczył Szaperów razem skutych i prowadzonych pod eskortą Niemców na „Górkę" zwaną „Hujową górką", gdzie rozstrzeliwano więżniów. Tam ich zastrzelono strzałem w tył głowy - ich ciała wpadły do dołu. Pan Władysław obserwował to zdarzenie przez szparę baraku. Było to niecodzienne wydarzenie, gdyż Niemcy podobnych praktyk nie stosowali wobec polskich więźniów. Władysław nie zastanawiał się nad tym dlaczego Szaperów zastrzelono? Nie słyszał nigdy o tym, że Szaperowie byli z pochodzenia Żydami - mieszkali w części obozu dla Polaków. Krystynę Szaper pracującą jako kelnerka w budynku esesmanów - Niemcy też zastrzelili. Zgładzono rodzinę Szaperów z podejrzeniem o ich pochodzenie żydowskie i pokrewieństwo z Edwardem Schaperem, pisarzem i korespondentem amerykańskim, którego Hitler i Stalin skazali na karę śmierci. Antoni Szaper nie znał Edwarda Schapera i nie był z nim spokrewniony.
Z dniem 1 stycznia 1944 r. obóz Plaszow stał się obozem koncentacyjnym, jako filia KL Auschwitz. W 1944 r. Władysław Michalik z innymi Polakami był wyprowadzany do doraźnych prac na terenie Krakowa (roboty ziemne, praca przy drogach). Dłużej pracował przy ul. Okopowej (Okopy), przecznica ul. Grzegórzeckiej. Tu był magazyn części zamiennych do samochodów, które więzniowie pakowali do skrzyń. Następnie skrzynie wysyłano gdzieś pociągami (na front?). Obok mieściła się firma chemiczna „Erdal", gdzie pracowały Polki. Więźniowie z Płaszowa nawiązali z nimi kontakt. One donosiły im żywność, pośredniczyły w kontaktach z rodzinami, przekazywały paczki.
(foto wykonane przez Polkę z firmy „Erdal" więźniów: 1. z lewej Władysław Michalik, 2. Tadeusz Gorzkowski z Prądnika, 3. Kazimierz Kozłowski z Krakowa, 4. (...) Gabryl z Prądnika Białego, 5. kolega o dziwnym nazwisku z os. Oficerskiego w Krakowie). W sierpniu kolega Pelberger, który pracował w obozowych kartotekach przekazał Władysławi Michalikowi, informację, że Rosjanie już są pod Rzeszowem. W związku z tym Polscy więźniowie z Płaszowa będą ewakuowani (do KL Gross-Rosen). Powiedział też, że lagier jest plombowany i żadne placówki do roboty za obóz nie będą wychodziły. Stąd 25.08.1944 r. będąc w pracy przy ul. Okopowej: Władysław Michalik, Tadeusz Gorzkowski, Kazimierz Kozłowski przeskoczyli ogrodzenie i przez sień domu przy ul. Żółkiewskiego wydostali się na miasto. Józefa Michalik, siostra Władysława dostarczyła mu cywilne ubranie. Niemcy uciekinierów szukali. Władysław Michalik był zameldowany przy ul. Grodzkiej i tam byli po niego. Ukrywał się w KoźmicachWielkich. Potem Niemcy zaprzestali poszukiwań bo byli zajęci likwidacją obozu w Płaszowie.
Po wojnie Władysław
Michalik pracował m.in. jako kierowca z pierwszą kategorią prawa jazdy w
Przedsiębiorstwie Robót Kolejowych nr 9 - zajmowł się dowozem ludzi do pracy. Przed
wojną był członkiem PPS-u i tu w tym przedsiębiorstwie po powstaniu w grudniu 1948 r. Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) okazało się, że jest jej członkiem - przysłano mu
legitymację. Do PZPR-u się nie zapisywał i legitymację zniszczył. Ożenił się z
Eugenią Kaczor z Koźmic, wynajął mieszkanie u Reginy Kaczor w Koźmicach
Wielkich. Na świat przyszły cztery córki: Barbara, Elżbieta, Dorota, Grażyna. Starał
się o odszkodowanie od Niemców za pobyt w KL Plaszow- otrzymał je. Budował w Wieliczce dom, przy ul. G.
Narutowicza, w którym zamieszkał z
rodziną i tu mieszkał do końca życia. Odwiedził
Marię Bulandę, okulistkę, córkę Zofii i Antoniego Szaperów zamieszkałą w
Krakowie i opowiedział jej jak zginął
ojciec i rodzeństwo.
Był członkiem Związku Inwalidów Wojennych (ZIW) w Wieliczce - Krakowie. Wówczas inwalidzi przekazali stary sztandar ZIW do Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce na ręce dyrektora Alfonsa Długosza. W obozie w Płaszowie byli także Franciszek Gaweł, brat Piotra Gawła z Brzegów i Dionizy Nodzyński, z którymi Władysław Michalik spotykał się w siedzibie kombatantów w Wieliczce przy ul. Żwirki i Wigury 2 (w przyziemiu Biblioteki). Doczekał się siedmiu wnucząt i prawnucząt. Przeżył śmierć żony i córki Barbary.
1.06.2012 r. w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece w Wieliczce przy ul. Żwirki i Wigury na wernisażu wystawy obrazów Bolesława Gawrona pt. „Retrospektywa: Mój świat malowany spotkali się Władysław Michalik lat 92 z wnuczką i Henryk Kozubski lat 101.
Władysław Michalik w Wieliczce 16 maja 2020 r. obchodził stene urodziny w gronie najbliższych z powodu epidemii koronawirusa. Od dłuższego czasu bolały go nogi i z tego powodu nie mógł stać, spać, ale najbardziej dokuczały mu przeżycia z KL Plaszow. Był pod opieką córki Doroty i jej męża Piotra.
Władyslawa Michalika odwiedzali wiadomo krewni, m.in. brat ksiądz Ludwik Michalik, najmłodszy z rodzeństwa urodzony w 1932 r., proboszcz z Charsznicy i niżej podpisana. Fragmenty wspomnień p. Władysława Michalika zapisałam w zeszytach: 42 (2006 r.) i 79 (2009 r.) „Biblioteczki Wielickiej". Swoimi przeżyciami z czasów II wojny światowej dzielił się z młodzieżą Zespołu Szkół Zawodowych i Liceum Ogólnokasztalcącego w Wieliczce na 22 spotkaniu z cyklu „Mnie Ta Ziemia od innych droższa" w wielickiej Bibliotece 21.20.2011 r. razem z kapitanem Stanisławem Szuro. Z mojej inicjatywy Władysława Michalika odwiedzili i nagrywali jego wspomnienia związane z pobytem w KL Plaszow: 12.01.2016 r. Filip Banaś, przewodniczący Stowarzyszenia „Wdzięczni za Ojczyznę" w Wieliczce, który przywiózł do Pana W. Michalika kapitana Włodzimierza Wolnego (ur. w 1921 r.) z Woli Duchackiej, byłego więźnia KL Plaszow; 8.11. 2016 r. Jakub Bulanda, syn Marii, wnuk Antoniego Szapera z żoną Małgorzatą i córką Zofią Korta; 18.05.2017 r. Ryszard Kotarba z Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie.
W następstwie tych spotkań Stowarzyszenie „Klub Przyjaciół Wieliczki" zwróciło się do Artura Kozioła, Burmistrza Miasta i Gminy Wieliczka o ufundowanie w Szkole Podstawowej w Koźmicach Wielkich im. Obroińców Westerplatte - tablicy poświęconej śp. Antoniemu Szaperowi i jego dzieciom, zamodowanym w 1943 r. w KP Plaszow.
29.09.2018 r. miało miejsce uroczystę odsłonięcie i poświęcenie tablicy - odsłoniła ją prof. dr hab. lekarz Małgorzata Bulanda. Pisałam o tym na łamach „Głosu Wielickiego" nr 10/2018.
26.09.2020 r. zmarł w Wieliczce Władysław Michalik.
29. 09.2020 r na wielickim cmentarzu miała miejsce uroczystośc pogrzebowa. Po mszy św. w kaplicy Domu Przedpogrzebowego, którą prowadził ojciec franciszkanin został pochowany w grobie rodzinnym w kwaterze VI obok żony Eugenii i córki Barbary. Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym Amen.
Serdecznie dziękuję Państwu Dorocie i Piotrowi Dymkom za troskę o Ojca i gościnność.
Opracowała Jadwiga Duda
Przypisy:
1. Jadwiga Duda , Biblioteczka Wielicka", zeszyt 42 - 97 spotkanie z cyklu „Wieliczka- Wieliczanie" pt. „W hołdzie ofiarom i poszkodowanym w latach II wojny światowej (1939 - 1945) z terenu miasta i gminy Wieliczka" (Wydawca Urząd Miasta i Gminy Wieliczka, 2006), str.1-36, str. 29.-wspomnienie W. Michalika.
2. Jadwiga Duda , Biblioteczka Wielicka", zeszyt 79 - 134 spotkanie z cyklu „Wieliczka- Wieliczanie" pt. „Stowaryszenie Polaków Poszkodawanych przez III Rzeszę w Małopolsce i w Wieliczce (1989 - 2009)", (Wydawca Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Wieliczce, Stowarzyszenie „Klub Przyjaciół Wieliczki", 2009), str. 1- 36, str. 29 - wspomnienie W. Michalika.