Kazanie pogrzebowe - +ks. Władysław Jewiarz – Koźmice Wielkie.29.08.2009
Księże Biskupie, kapłani rocznika, dekanatu, Mikluszowic, Księża Koledzy !
Mamo Księdza Władysława, rodzino, parafio Koźmicka i goście z parafii pracy ks. Władysława !
Opowiem drogę którą do kapłaństwa szło wielu z nas i którą szedł ks. Władysław. Urodził się trzy lata po wojnie. To była bieda i ciężka praca rodziców i wielka Polski wiara z którą walczyli komuniści. To było Twoje dzieciństwo gdy zamykali Ks. Prymasa, biskupów i kapłanów - patriotów. Jeszcze było to dzieciństwo gdy komuniści wyrzucili religię i kapłana ze szkoły, szpitala i wojska. Oni cały czas pracowali nad tym by wyrzucić Boga z rodzin i z serc młodych ludzi. Ksiądz Władysław myślał o kapłaństwie od dziecka, dlatego musiał z tego powodu szkołę średnią. Na jej zakończenie i początek seminarium duchownego przypada Wielka Nowenna Narodu Polskiego na 1000 lecie chrztu Polski. Byłeś księże Władysławie na Wawelu w roku 1966 gdy obraz Cudownej Matki Bożej z Jasnej Góry nawiedzał dawną stolicę Polski, a witał go ks. arcybiskup Karol Wojtyła. Każdemu z nas drżało wtedy serce, które przygotowywało się do tego tryumfu Maryi przez list biskupów polskich do biskupów niemieckich ze słowami : Przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Słuchając ówczesnej propagandy zastanawialiśmy się, czy wolno przebaczać naszym winowajcom. Co na to Chrystus ? Towarzyszył nam jasny wykład ks. abp Wojtyły o modlitwie „Ojcze nasz... przebacz nam jako i my przebaczamy naszym winowajcom. Z tą nauką Jana-Pawła II nie rozstawaliśmy się przez całe życie. Była i jest nam dziś bardzo potrzebna.
Prymicje miałeś w 1972 roku w uroczystość Trójcy Przenajświętszej i pogrzeb masz w kościele pod Jej wezwaniem. Potem było „ posyłam Was na pracę bez nagrody, na ciężki twardy i niewdzięczny trud...' do Bieżanowa, pod oświęcimski obóz, pod kopalnię i w żywieckie góry, wreszcie do Koźmic Wielkich. Do budowy kościoła. Cóż to jest budować kościół i parafię ? To modlić się, prosić Boga i ludzi, znajdować materiały i ludzi i prosić o rozmnożenie pieniędzy... To jest wielki trud ! Żeby mieć kontakt z ludźmi, budując kościół, uczyłeś wiele godzin religii w wynajętym domu, w dolnym kościele, w salce katechetycznej i znowu w szkole. Trudziłeś się budową i zdobieniem tej świątyni. Niejednokrotnie, jak każdy człowiek, nie mogłeś temu podołać i słabły Twoje siły. Coraz częściej zostawałeś sam wśród ludzi. Nie każdy człowiek potrafi być herosem w samotności, gdy zadania przekraczają siły człowieka. Potrzebowałeś pomocy, ale ze swoją skrytą naturą nie zawsze umiałeś ją znaleźć. I to brzemię męczyło Twoje siły, ale wiarę miałeś dobrą, radosną, ufną i apostolską. I wciąż byłeś coraz bardziej sam. Nawet w szpitalu !
Dobre czyny idą za nim przed tron Boży. Zostawiasz parafianom dom Boga dla ludzi. To jest Twój grobowiec w którym mieszka żywy i Zmartwychwstały Chrystus. Zniszczeje śmiertelny człowiek, ale nie umrze na wieki kto zaufał Panu. Nie pozostanie bez nagrody ten kto służył Panu, składał mu dar życia i pozostawił przybytek również swojej wiary. Do wiecznej świątyni, Twego Przybytku, weź jego duszę o Jezu. Amen
Ks. Edward Baniak - Kraków - Bieńczyce.