Modlitwa jesienna
Mów do mnie Panie mrokiem dżdżów jesiennych,
Co się rozwlokły po ogrodzie sennym
I szepcą, kwiatom melodje cmentarne.
I jam jak kwiat Twój, nad którym się parne
Lato skończyło. I jam opuszczony
Od tych co poszli w zagrobowe strony
A na ich trumnach cisza tylko leży.
Mów do innie Panie. Nim czas mój się mierzyć
Zacznie kościółka wiejskiego dzwonami.
A wieczność moja moimi czynami
Niech na jesienne mych dni opuszczenie
Twe miłosierne upadnie wejrzenie.
Mów do mnie Panie. Niech w Twych słowach słyszę
Rozsłonecznioną Twoich oczu ciszę.
Co mi nad grobem będzie wieków kwiatem,
A gdy nie miałem brata będzie bratem
A gdy nie znałem szczęścia, będzie pieśnią,
W którą się wszystkie me pragnienia wweśnią.
I dnie mych marzeń - noce niepokoi
Za taką ciszę oddam gwar dni moich
I sen, którego nie prześniłem jeszcze
I lat, na których oczekiwań dreszcze
Leżą i drogi z horyzontem spięte
Klamrą nadziei w legendy zaklętej.
I pieśni oddam wieczorne, pastusze
I jarzębiny ciche i pól grusze
Osamotnione i jesienne łany,
Po których wieczór chodzi zadumany.
Mów do mnie Panie, bym słów Twoich słuchał,
Z których wywiodłeś świat i mego ducha
I wyznaczyłeś im ścieżyny Swoje,
Bym poznał, żem kwiat, co powróci w zdroje
Twych świateł, w których będzie kwitł na wieki.
Bym wiedział ,Panie, że gniewu Twe rzeki
Mnie nie wyrzucą na brzeg niepamięci.
Albo nie każą iść, gdzie słońce świeci
I gdzie się smutek panoszy i trwoga.
Mów do mnie Panie. Głogiem, co po drogach
Krzyże oplata, jarzębin czerwienią,
Co ciche stoją i smutne jesienią,
Kluczem żurawi lecących w błękicie
I krzykiem kaczek na stawach, o świcie
I smutkiem, który po ugorach chodzi
I pleśnią, która płacze i zawodzi.
I grobów do mnie mów samotnych ciszą,
Ponad którymi klony się kołyszą
I złote liście mienią, że jak tęczą
Przykryte leżą cicho i nie jęczą.
Mów do mnie Panie, że trumna, choć mała
Będzie bezmiary Twoje w sobie miała,
Że się rozszerzę, gdy się w ziemi ścieśnię
I że ogromniał tak będę bezkreśnie,
Że między nami granic już nie będzie.
Że, jak Ty, będę i nigdzie i wszędzie.
Mów do mnie, Panie. Jesień ścieżki mojej
Nie będzie smutna, lecz znów się ustroi
W kwiaty, co nigdy nie będą już więdnąć,
W blaski, co nigdy już więcej nie zbledną
W owoc, co nigdy na ziemię nie spadnie.
Mów do mnie Panie. Niech słowo zawładnie
Mym duchem, niech się moim duchem stanie
...
Mów do mnie, Panie, o mów do mnie Panie.
--
Henryk Szucki