Uczestniczyłam we wtorek 28 lutego w „obradach” Rady Miejskiej w Wieliczce, choć trudno nazwać to obradami… Porównałabym to raczej do meczu tenisa stołowego, gdzie dwie strony odbijają piłeczkę do siebie i bynajmniej nie był to mecz towarzyski – tylko z góry ustawione spotkanie. Szanowana Rado zapraszam do Solnego Miasta gdzie właśnie rozpoczynają się Mistrzostwa Polski w Tenisie Stołowym tam zobaczycie jak wygląda czysta gra zgodnie z zasadami fair play.
Obrady tej sesji dotyczyły między innymi planowanych zmian w wielickiej oświacicie. Wiele osób wypowiadało się w tej sprawie: przedstawiciele Rad Rodziców, Rady Pedagogicznej, Rady Sołeckiej, Dyrektorzy czy mieszkańcy. Niestety przedstawione przez nich konkretne argumenty przemawiające za nie tworzeniem Zespołów Szkolno – Przedszkolnych nie przekonały Burmistrza ani Jego Radnych i głosowali za powołaniem wspomnianych Zespołów. Radni nie potrafili uzasadnić swoich decyzji ani wskazać w jaki sposób chcą zaoszczędzić na planowanych zmianach. Unikali odpowiedzi na zadawane pytania. Posługiwali się niedokładnymi danymi statystycznymi, tłumacząc się, że nie znają sytuacji poszczególnych szkół. W tej sytuacji powinni wstrzymać się w czasie głosowania a nie głosować za czymś o czym nie mają pojęcia.
Szanowna Rado ! Po co zmieniać coś co przez wiele lat zgodnej pracy wypracowali dyrektorzy, nauczyciele czy rodzice ? Dlaczego mamy zmieniać dyrektorów naszych szkół ? Skoro nikt lepiej niż Oni nie znają środowiska z którym pracują. Może i konieczne są pewne zmiany w szkolnictwie ale to dyrektorzy, nauczyciele i rodzice związani z daną placówką powinni się wspólnie zastanowić nad rozwiązaniami…
Obserwując to co się działo na tej sesji Rady Miasta aż strach pomyśleć, że te 23 osoby w postaci Radnych decydują o losach kilku tysięcy osób, skoro oni sami nie potrafią ze sobą współpracować. Jestem rozczarowana postawą wielickich Radnych.
Obserwator