W 69 rocznicę zestrzelenia radzieckiego bombowca B-25 Mitchell nad Koźmicami (1945-2014)
zobacz też --> Artykuł Piotra Sadowskiego
W styczniu 1945 r. II wojna światowa miała się ku końcowi. Wojsko niemieckie w popłochu przed Armią Czerwoną uciekało na Zachód. W przestrzeni powietrznej przemieszczały się samoloty radzieckie, które startowały z lotnisk w rejonie Lwowa oraz walczące z nimi myśliwce niemieckie.
Jeden z radzieckich samolotów, lecący na południe od Krakowa, bombowiec B-25 Mitchell, należący do 250 gwardyjskiego pułku 14 Gwardyjskiej Dywizji Lotnictwa Bombowego, został zestrzelony 16. 01. 1945 r, nocą, przez myśliwiec niemiecki. Trafiony samolot zapalił się przelatując nad Sieprawiem i tracąc wysokość spadł nad lasem w Koźmicach. Z katastrofy ocalał Komarow, strzelec pokładowy, który wyskoczył i już 24 stycznia wrócił do jednostki. Zginęli: Tomofiej Nikiticz Andrejew, lat 27, dowódca klucza; Lukiarz Fiedotowicz Andrjew, lat 25, dowódca samolotu; Paweł Pawłowicz Wołkow, lat 29 strzelec - radiotelegrafista; Timofiej Timofiejowicz Andrionow, lat 29, strzelec pokładowy. Pochowani zostali na cmentarzu w Myślenicach.
W miejscu tragedii 29.10. 1966 r. odsłonięto pomnik. W uroczystości uczestniczyli uczniowie Szkoły Podstawowej w Koźmicach Wielkich.
Sprawą tej katastrofy lotniczej zainteresowała się grupa badawcza oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu. Wyniki badań opracował dr Piotr Sadowski, które przesłał mi Tomasz Jastrzębski z Wieliczki. Jak poinformował mnie P. Sadowski odnaleziono w Rosji rodziny dwóch lotników, którzy zginęli.
Jeśli ktoś posiada informacje na ten temat proszę o kontakt 12 278-38-99
Opracowała Jadwiga Duda