Święty Wojciech, biskup i męczennik
główny patron Polski,
patron Akcji Katolickiej
Wojciech urodził się ok. 956 roku w możnej rodzinie Sławnikowiców w Lubicach (Czechy). Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, spokrewnionego z panującą wówczas w Niemczech, dynastią saską, Matka św. Wojciecha, Strzeżysława, pochodziła z rządzącej państwem czeskim rodziny Przemyślidów,. Św. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów księcia Sławnika. Według pierwotnych planów ojca, Wojciech miał być rycerzem. Prawdopodobnie jednak o przeznaczeniu św. Wojciecha do stanu duchownego, zdecydowała jego choroba - rodzice złożyli ślub, że gdy syn wyzdrowieje, będzie oddany Bogu na służbę. Przyczyna mogła być też inna, w owych czasach był zwyczaj, że gdy rodzina można miała więcej synów czy córek, przeznaczała ich do stanu duchownego.
W 968 roku papież Jan XIII, dzięki inicjatywie cesarza Ottona I, ustanowił w Magdeburgu metropolię, jako biskupstwo misyjne dla nawracania zachodnich Słowian. Pierwszym arcybiskupem tego miasta został św. Adalbert. W 972 roku, 16-letniego Wojciecha wysłano pod jego opiekę. Na dworze metropolity, w latach 972-981, kształcił się w szkole katedralnej, pod czujnym okiem znanego uczonego Otryka, przygotowując się do swoich przyszłych obowiązków duchownych. Tam też otrzymał sakrament bierzmowania. Z wdzięczności dla metropolity przybrał sobie jego imię - Adalbert. W roku 981, po 10 latach pobytu w Magdeburgu, w wieku 25 lat, św. Wojciech wrócił do Pragi. Był subdiakonem, tu przyjął resztę święceń. Od roku 973, biskupem łacińskim Pragi i Czech był Dytmar, który z pochodzenia był Niemcem.
Po śmierci biskupa Dytmara, zmarł w styczniu 982 roku, Zjazd w Lewym Hradcu, pod przewodnictwem księcia Bolesława, na jego następcę wytypował św. Wojciecha. Jego nominację w roku 983 zatwierdził cesarz Otton II. W tym samym roku, 29 czerwca odbyła się konsekracja św. Wojciecha na biskupa, której dokonał metropolita Moguncji, św. Willigis. Tak więc, św. Wojciech był pierwszym biskupem Czech, narodowości czeskiej.
Wojciech wszedł do swojej biskupiej stolicy, Pragi, boso. Miał wtedy 26 lat. Swoje, niezbyt wielkie, dobra biskupie rozdzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na potrzeby kleru i na ubogich, którym poświęcał wiele czasu wysłuchując ich skarg i próśb. Odwiedzał więzienia a przede wszystkim targi niewolnikami, Praga, bowiem leżała na szlaku handlowym ze wschodu na zachód. Handlem ludźmi zajmowali się Żydzi, dostarczający krajom mahometańskim niewolników. Biograf pisze, że św. Wojciech miał pewnej nocy sen, w którym usłyszał skargę Chrystusa: „Oto ja jestem znowu sprzedany, a ty śpisz".
Sytuacja Kościoła w Czechach w owym czasie była trudna. Był on uzależniony od kaprysu możnych i władcy. Nie mniejsze kłopoty miał św. Wojciech z duchownymi. Wprowadzenie zasad życia wspólnego szło opornie wśród duchowieństwa katedralnego. Św. Bruno z Kwerfurtu stwierdza, że „duchowni żenili się jawnie". Możnych i władcę zraził sobie Wojciech przypomnieniem zakazu wielożeństwa, gromieniem za wiarołomność oraz za związki małżeńskie z krewnymi. Nie liczono się ze świętami, łamano posty. Kiedy Wojciech zobaczył, że jego napomnienia są daremne, a złe obyczaje dalej się szerzą, po pięciu latach rządów (983-988), postanowił opuścić swą stolicę. Najpierw udał się po poradę do Moguncji, do metropolity Willigisa, który równocześnie pełnił funkcję kanclerza państwa. Następnie skierował swoje kroki, za jego zgodą, do Rzymu, aby u papieża szukać rady i prosić o zwolnienie z powierzonych mu obowiązków. Od cesarzowej Konstantynopola otrzymał Wojciech zasiłek w srebrze, aby po zrzeczeniu się biskupstwa miał pieniądze na swoje utrzymanie. Wojciech rozdał jednak srebro między ubogich, a orszak biskupi odprawił do Czech.
Papież Jan XV przyjął z miłością udręczonego biskupa Pragi. Nie zwolnił go wprawdzie z obowiązków, ale pozwolił mu na pewien czas od nich się oddalić. Św. Wojciech postanowił udać się pieszo z bratem Radzimem, z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Kiedy był w drodze na Monte Cassino tamtejsi mnisi chcieli go zatrzymać u siebie, aby wyświęcał ich kościoły i mnichów na kapłanów - byli wtedy w zatargu z miejscowym biskupem. Święty jednak nie zgodził się, Udał się dalej na południe do Gaety, tu spotkał się ze słynnym mnichem bazyliańskim, św. Nilem. Ten poradził mu, aby wstąpił do Benedyktynów w Rzymie. Tak też św. Wojciech uczynił. Przyjął go w opactwie św. Bonifacego i Aleksego na Awentynie przełożony, Leon. Wraz ze swoim bratem, bł. Radzimem, w Wielką Sobotę w roku 990 złożył św. Wojciech profesję zakonną. Żywoty wszystkie podkreślają, że z wielką pokorą wypełniał wszystkie obowiązki zakonne. Działo się to w latach 989-992. W czasie nieobecności św. Wojciecha diecezją praską zarządzał biskup Miśni, Falkold. Po jego śmierci w 992 r. Czesi udali się do metropolity w Moguncji, aby zmusił św. Wojciecha do powrotu. Ten, przez posłów wysłał dwa listy: do Wojciecha i do papieża. Papież zwołał Synod i po naradzie nakazał Wojciechowi wracać do Pragi. Po trzech i pół roku Wojciech opuścił klasztor, zabrał ze sobą kilkunastu zakonników z opactwa i założył nowy klasztor w Brzewnowie, pod Pragą. Potem przystąpił do budowy kościołów tam, gdzie były osady ludzkie. Dotąd budowano je przy grodach możnych panów. W porozumieniu z księciem wprowadzono dziesięciny, aby Kościołowi w Czechach zapewnić stałe dochody. Wojciech wysłał misjonarzy na Węgry. Sam też tam się udał. Stąd powstała opowieść, że udzielił Chrztu świętego św. Stefanowi, przyszłemu władcy Węgier. Obiecujące poczynania Wojciecha zakończyły się szybko klęską. Zaważył na tym bezpośrednio wypadek, otóż na dworze książęcym w Pradze pochwycono na cudzołóstwie kobietę z możnego rodu Werszowców. Urażony śmiertelnie mąż zamierzał ją zabić. Ta udała się po pomoc do św. Wojciecha, który udzielił jej azylu w klasztorze Benedyktynek, w pobliżu zamku przy kościele św. Jerzego. Siepacze, wywlekli ofiarę i zamordowali ją na miejscu. Wojciech rzucił na nich klątwę. W akcie zemsty 28 września 995r. Werszowcowie napadli na rodzinny gród św. Wojciecha. Gród spalono, ludność zapędzono w niewolę, wymordowano czterech braci św. Wojciecha wraz z ich żonami i dziećmi. Ocalał tylko najstarszy brat św. Wojciecha, Sobiebór, który w tym czasie był poza granicami Czech. Załamany tym wszystkim, po trzech latach pobytu w Czechach, Wojciech udał się potajemnie ponownie do Rzymu. Przyjęto go serdecznie na Awentynie. Również i tym razem Papież okazał mu dużo życzliwości.
Niestety, w 996 r. Jan XV zmarł. W maju 996 r. odbył się w Rzymie Synod, na którym metropolita Moguncji, św. Willigis, oskarżył Wojciecha, że ten bezprawnie opuścił swoją stolicę. Synod, pod groźbą klątwy nakazał Wojciechowi powrót. Wojciech udał się więc do Moguncji, czekając na decyzję cesarza, gdyż tylko on mógł siłą wprowadzić Wojciecha do zbuntowanej przeciwko swojemu pasterzowi, Pragi. Ponieważ cesarz zwlekał z wyprawą orężną, czekając, aż Czesi sami uznają swoją winę, Wojciech udał się w tym czasie do Francji. Kiedy zaś Czesi przysłali Wojciechowi ostateczną odpowiedź, że nie godzą się na jego powrót, jesienią 996 roku, za zgodą Ottona III, biskup udał się do Polski, z postanowieniem oddania się pracy misyjnej wśród pogan.
Król Polski, Bolesław Chrobry ucieszył się na wiadomość, że do Polski przybyć ma biskup Wojciech. Słyszał o nim wiele od jego rodzonego brata Sobiebora, któremu wcześniej udzielił schronienia. Król chciał zatrzymać Wojciecha u siebie, jako pośrednika w misjach dyplomatycznych. Kiedy jednak Wojciech stanowczo odmówił i wyraził chęć pracy wśród pogan, powstała myśl nawrócenia Wieletów na zachodzie. Z powodu trwającej tam wojny urządzono wyprawę misyjną do Prus. Bolesław Chrobry dał Wojciechowi do osłony 30 wojów. Biskupowi towarzyszył jego brat Radzim i subdiakon Benedykt Bogusza, służący za tłumacza, znawca języka pruskiego. Działo się to wczesną wiosną 997 roku. Wojciechowi przypisuje się powstanie pierwszego klasztoru benedyktyńskiego na ziemiach polskich. Za swojego fundatora uważają św. Wojciecha opactwa w Międzyrzeczu, Trzemesznie i w �?ęczycy.
Wisłą udał się Wojciech do Gdańska, gdzie przez kilka dni głosił Ewangelię tamtejszym Pomorzanom. Stąd udał się w dalszą drogę. Aby nie nadawać swojej misji charakteru wojennej wyprawy, Wojciech oddalił żołnierzy. Niedługo potem dziki tłum otoczył misjonarzy i zaczął im złorzeczyć. Jeden z pogan uderzył biskupa wiosłem w plecy. Kiedy Wojciech zorientował się, że Prusy nie chcą nawrócenia, postanowił zakończyć misję i powrócić do Polski. 23 kwietnia 997 roku w piątek o świcie, prawdopodobnie w okolicy Elbląga lub Tękit (Tenkitten), zbrojony tłum Prusaków otoczył trzech misjonarzy: św. Wojciecha, bł. Radzima i subdiakona Benedykta Boguszę. Rzucono się na nich i związano. Zaczęto bić Wojciecha i zawleczono go na pobliski pagórek. Tam pogański kapłan zadał mu śmiertelny cios. Potem 6. włóczni przebiło jego ciało. Odcięto mu głowę i wbito ją na żerdź. Przy zwłokach pozostawiono straż. Wojciech zginął w wieku 41 lat.
Po pewnym czasie wypuszczono na wolność błogosławionego Radzima i kapłana Benedykta z propozycją do króla Polski dla oddania ciała św. Wojciecha za odpowiednim okupem. Bolesław Chrobry sprowadził jego ciało najpierw do Trzemeszna, a potem do Gniezna. Cesarz Otto III na wiadomość o śmierci męczeńskiej przyjaciela, natychmiast zawiadomił o niej papieża z prośbą o kanonizację. Była to pierwsza w dziejach Kościoła kanonizacja, ogłoszona przez papieża, gdyż dotąd ogłaszali ją biskupi miejscowi. Na żądanie papieża sporządzono najpierw spisanie żywotu świętego Wojciecha na podstawie zeznań naocznych świadków: bł. Radzima i Benedykta. Na tej podstawie papież Sylwester II jeszcze przed rokiem 999 dokonał uroczystego ogłoszenia Wojciecha świętym. Dzień święta wyznaczył, zgodnie ze zwyczajem, na dzień jego śmierci, czyli na 23 kwietnia. Wtedy także zapadła decyzja utworzenia w Polsce nowej, niezależnej metropolii w Gnieźnie, której patronem został św. Wojciech.
W marcu roku 1000 Otto III odbył pielgrzymkę do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. Wtedy - podczas spotkania z Bolesławem Chrobrym - została uroczyście proklamowana Metropolia gnieźnieńska z podległymi jej diecezjami w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu. Otto III opuścił Polskę obdarowany relikwią ramienia św. Wojciecha. Jej jedną część umieścił w Akwizgranie, a drugą na wysepce Tybru w Rzymie, w obu miejscach fundując kościoły pod wezwaniem św. Wojciecha.
Św. Wojciech jest jednym z trzech głównych patronów Polski (obok NMP Królowej Polski i św. Stanisława ze Szczepanowa). Jego kult szybko ogarnął Węgry, Czechy oraz kolejne kraje Europy. Jest patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej, warmińskiej i diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej oraz miast, m. in. Gniezna, Trzemeszna, Serocka. Ku czci św. Wojciecha zostały wykonane słynne drzwi gnieźnieńskie, jedno z największych dzieł sztuki średniowiecznej XII wieku w Polsce, na których w 18 obrazach-płaskorzeźbach, wykonanych w brązie przedstawiono sceny z życia św. Wojciecha.
W ikonografii, Święty występuje w stroju biskupim, w paliuszu, z pastorałem. Jego atrybuty to orzeł, wiosło oraz włócznie, od których zginął.
Modlitwa za wstawiennictwem św. Wojciecha...
Prosimy Cię, Panie, niech święty Wojciech; biskup i męczennik, wyjedna nam miłosierdzie Twoje, abyśmy otrzymali grzechów odpuszczenie i upragnione łaski.
Święty Wojciechu, patronie naszej Ojczyzny! Użyźniłeś siejbę słowa Bożego krwią swoją, a w sercach naszych zaszczepiłeś miłość do Bogarodzicy. Bądź nam nadal przewodnikiem do nieba i uproś nam u Boga potrzebny hart ducha, abyśmy za twoją pomocą mężnie wyznawali swą wiarę i przez nią otrzymali nagrodę wieczną. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Błogosławiony Stanisław Starowieyski
(1895-1941)
Patron Akcji Katolickiej w Polsce.
Błogosławiony Stanisław Starowieyski, syn Stanisława i Amelii z �?ubieńskich urodził się 11 maja 1895 r. w Ustrobnej koło Krosna (obecnie parafia w diecezji rzeszowskiej). Ochrzczony został w kościele parafialnym pw. św. Jana Kantego w Ustronnej. Rodzina mieszkała w pobliskiej Bratkówce, gdzie Stanisław spędził dzieciństwo i młodość. Rodzice jego byli mocno przywiązani do wiary i Kościoła. Angażowali się czynnie w akcję katolicko-społeczną, inspirowaną przez papieża Piusa X, który na początku swego pontyfikatu wezwał katolików świeckich, aby przy boku duchowieństwa wypowiedzieli walkę cywilizacji antychrześcijańskiej i „wprowadzili z powrotem Chrystusa do rodziny, do szkoły, do społeczeństwa". Przykładna, apostolska działalność rodziców w środowisku, wywarła ogromny wpływ na osobowość, charakter błogosławionego Stanisława, a także na jego późniejsze zaangażowanie w życie katolicko-społeczne.
Stanisław, naukę pobierał w domu rodzinnym i w Kolegium Jezuitów w Chyrowie, gdzie wstąpił do Sodalicji Mariańskiej. Po maturze w 1914 r. odbył służbę wojskową: był na froncie wschodnim, gdzie uczestniczył w walkach o Lwów i Przemyśl, brał udział w formowaniu wojska polskiego w Krakowie, a w czasie wojny polsko-ukraińskiej (1918-1919) bronił cytadeli lwowskiej. Za zasługi na polu walki otrzymał Krzyż Walecznych i order Virtuti Militari.
W 1921 r. Stanisław Starowieyski poślubił w �?abuniach k. Zamościa Marię Szeptycką (1894-1976) i zamieszkał z nią w majątku swego teścia Aleksandra w �?aszczowie (wówczas diecezja lubelska, a dziś diecezja zamojsko-lubaczowska). Urodziło się im sześcioro dzieci, (żyje do dziś dwoje: Elżbieta, mieszkająca w Australii i Andrzej - w Krakowie). W ich domu panowała atmosfera głębokiej wiary i pobożności, miłość i życzliwość oraz zrozumienie dla spraw Kościoła i Ojczyzny. Starowieyscy prowadzili intensywne życie religijne, codziennie uczestniczyli we Mszy świętej, a swoje chrześcijańskie życie pogłębiali modlitwą.
Centrum działalności społecznej Stanisława Starowieyskiego był dom rodzinny w �?aszczowie, gdzie urządzał on: dla młodzieży, inteligencji, nauczycieli i ziemiaństwa rekolekcje prowadzone przez wybitnych duchownych: ks. Jana Piwowarczyka, o. Jacka Woronieckiego OP i o. Jana Rostworowskiego SJ. Rekolekcje miały pogłębiać religijność członków tych warstw społecznych i przysposabiać ich do pracy katolicko-społecznej. Stanisław propagował idee Sodalicji Mariańskiej wśród ziemian i organizował dla nich pielgrzymki m.in. Ogólnopolską Pielgrzymkę ziemiaństwa na Jasną Górę w 1937 r. Zachęcał tę grupę społeczną do aktywnego angażowania się w działalność stowarzyszeń katolickich, Akcji Katolickiej oraz studium katolickiej nauki społecznej, aby rozbudzać i wypracowywać nową, postępową myśl społeczną w duchu chrześcijańskim i katolickim. Proponował poszukiwanie mądrych i konkretnych rozwiązań problemów ekonomiczno-społecznych, takich jak: poprawa warunków mieszkaniowych ludności, rozwój na szerszą skalę akcji oszczędnościowej, stworzenie warstwom najuboższym sprzyjających warunków do awansu społecznego. Popierał szczególnie powstawanie i działalność spółdzielni, kółek i towarzystw rolniczych oraz rodzimą produkcję rolną.
Stanisław Starowieyski kochał swoją ziemię i pracę na roli. Był świetnym administratorem majątku rodzinnego; wymagał wiele od swoich pracowników, ale jako pracodawca był człowiekiem sprawiedliwym - pracownikom zapewniał nie tylko godziwe wynagrodzenie, ale także opiekę lekarską dla całej ich rodziny. Sporą część dochodów z majątku przeznaczał dla ubogich i na działalność katolicko-społeczną.
Umiłowanym polem działalności Stanisława Starowieyskiego była Akcja Katolicka. Zrzeszeni w niej katolicy świeccy podejmowali, pod kierunkiem hierarchii kościelnej, dzieło rechrystianizacji obyczajów przez wprowadzanie w życie, indywidualne i zbiorowe, wartości ewangeliczne i zasady nauki społecznej Kościoła.
Akcja Katolicka weszła na grunt Polski oficjalnie w 1930 r., a od 1934 r. działały w jej ramach tzw. cztery kolumny: Katolickie Stowarzyszenie Mężów, Katolickie Stowarzyszenie Kobiet, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej.
Stanisław Starowieyski podkreślał, że: „człowiek przystępujący do pracy w Akcji Katolickiej, musi przygotowanie rozpocząć od wewnątrz". Swoje działania w tym kierunku podejmował z myślą o elitach i członkach nowej organizacji, których gromadził na ćwiczeniach rekolekcyjnych i dniach skupienia w �?aszczowie i �?abuniach. Inspirował ich do podejmowania konkretnych działań apostolskich w środowisku, zgodnie z programem duszpasterskim Kościoła i założeniami organizacji, m. in. do rozwijania akcji charytatywnej, propagowania czytelnictwa książki i prasy katolickiej oraz współpracy z innymi zrzeszeniami, np. z Chrześcijańskimi Związkami Zawodowymi.
Stanisław został w 1932 r. wiceprezesem, a w 1935 r. prezesem Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej (DIAK) w Lublinie. Przyjął to z głęboką pokorą i odpowiedzialnością.
W swej medytacji wyznał: „Z ufnością i nadzieją, ale i z najgłębszym przekonaniem o mojej niegodności idę Panie do Ciebie, będę robił, co każesz, a co z tego będzie, we wszystkim i zawsze Tobie pozostawiam". Jako prezes wygłaszał liczne referaty, uczestniczył w uroczystościach, rekolekcjach, zjazdach, kursach i pielgrzymkach.
W 1937 r. wziął udział w Międzynarodowym Kongresie ku czci Chrystusa Króla w Poznaniu. W drodze powrotnej do �?aszczowa wstąpił do Niepokalanowa, gdzie spotkał się z o. Maksymilianem Kolbe, z którym omówił m. in. sprawę powołania centrali prasy katolickiej w �?aszczowie. W 1938 r. zorganizował, na własny koszt, pielgrzymkę lubelskiego zarządu DIAK na Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Budapeszcie.
Gorliwa praca apostolska S. Starowieyskiego w Akcji Katolickiej była zawsze skierowana ku Bogu i człowiekowi. W jednym ze swych rozmyślań napisał: „Czegoż nie warto zrobić i poświęcić, by tyle dusz ginących ratować, o Panie Jezu! Choć sam godny potępienia, proszę Cię Panie za siebie i innych (...). Zmiłuj się, Panie i mnie tonącemu pozwól innych z toni ratować". Jego troska o innych ludzi, zwłaszcza o ubogich i potrzebujących, łączyła się zawsze z prawdziwie chrześcijańską caritas. Błogosławiony Stanisław zakładał koła charytatywne, odwiedzał w każdy piątek z ks. proboszczem, Dominikiem Majem, chorych i biednych udzielając im pomocy materialnej i duchowej. Ubogich przyjmował w swoim domu, wspierał materialnie uczące się dzieci i młodzież z biednych rodzin. Wszystkim potrzebującym, bez względu na ich religię, czy narodowość niósł pomoc, zawsze w sposób dyskretny. Cieszył się wielkim szacunkiem wśród Polaków, Ukraińców i Żydów. W tej służbie innym wspomagała go małżonka Maria - kobieta o wielkim sercu i głębokiej duchowości. Wieść o Stanisławie Starowieyskim dotarła nawet do papieża Piusa XI, który za jego działalność katolicką i gorliwą pracę w Akcji Katolickiej mianował go swoim „Tajnym Szambelanem".
Działalność Stanisława Starowieyskiego w Akcji Katolickiej przerwał wybuch II wojny światowej. Aresztowany przez gestapo, 19 czerwca 1940 r. wraz z ks. D. Majem i A. Szeptyckim został przewieziony do Rotund. Następnie, przez Zamek Lubelski i obóz w Sachsenhausen trafił, we wrześniu 1940 roku, do Dachau. Ks. D. Maj, który wkrótce dołączył do więźniów tegoż obozu, o Stanislawie Starowieyskim pisał: „Swoją niezwykłą pogodą ducha i męstwem umacniał innych. Wokół niego skupiało się wszystko, co mogło uchronić od rozpaczy i podtrzymać siły. Był apostołem i w obozie. Iluż ludziom ułatwił spowiedź (...). I nie tylko był ośrodkiem samopomocy duchowej, ale wielu z nas zaświadczyć może, jak organizował i pomoc materialną, wielkodusznie dzieląc się z najbardziej potrzebującymi".
Skatowany przez oprawców obozowych, w Wielki Piątek, lub z Wielką Sobotę wyspowiadał się u ks. Maja, przyjął Komunię św. Złożony ciężką chorobą i zadanymi ranami, zmarł w nocy z 12/13 kwietnia 1941 r. Urnę z prochami, przysłaną z obozu, złożono na obrzeżach parku dworskiego w �?abuniach.
Stanisław Starowieyski został wyniesiony przez Papieża Jana Pawła II do chwały ołtarzy. Jego beatyfikacja, w gronie 108 męczenników z lat II wojny światowej, 13 czerwca 1999 r. w Warszawie, sprawiła, że Akcja Katolicka w Polsce otrzymała nowego - obok św. Wojciecha BM -orędownika i patrona.
Modlitwa za wstawiennictwem bł. Stanisława Kostki Starowieyskiego
Boże w Trójcy Świętej Jedyny, który obdarzyłeś błogosławionego Stanisława Kostkę Starowieyskiego, męczennika, zdolnością łączenia szlachectwa z pracowitością, bogactwa z wrażliwością na potrzeby ubogich, pobożności z zaangażowaniem doczesnym oraz oddania rodzinie i Ojczyźnie z odpowiedzialnością za kościół; spraw, abyśmy za jego wstawiennictwem i pod opieką Matki Odkupiciela otrzymali łaskę doskonałego łączenia działalności doczesnej z szukaniem tego, co wieczne, aż razem ze świętymi staniemy się uczestnikami nieustającego szczęścia w niebie.
Który żyjesz i królujesz przez wszystkie wieki wieków. Amen.
[Życiorys opracował, na podstawie artykułu Krajowego Asystenta Kościelnego Akcji Katolickiej biskupa Mariusza Leszczyńskiego - AJ.]
ŚWIĘTA JADWIGA KRÓLOWA POLSKI
Jadwiga, królowa Polski, córka króla Węgier i Polski, Ludwika I Wielkiego i Elżbiety Bośniackiej (prawnuczka króla Władysława �?okietka). Urodziła się 18 II 1374 r. w Budzie, na Węgrzech. W wieku czterech lat w 1378 roku została przeznaczona na żonę Wilhelma Habsburga i zaręczona z nim. Przez pewien czas przebywała na dworze wiedeńskim. Po śmierci najstarszej siostry Katarzyny w 1379 r. powróciła na Węgry, aby przygotowywać się do objęcia w tronu węgierskiego, kształcić się i zdobywać wiedzę. Dzięki kuzynkom, Piastównom Annie i Jadwidze poznała język polski i polską kulturę. Król Ludwik wyznaczył na tron Polski swoją córkę Marię, zamężną z Zygmuntem Luksemburskim. Jednakże Maria po śmierci ojca wybrana została przez Węgrów na tron węgierski. Wówczas Polacy zażądali od Elżbiety Bośniackiej, aby do Krakowa przybyła jej córka Jadwiga. Po trudnych pertraktacjach, Elżbieta przyjęła warunki, postawione przez stronę polską i Jadwiga została ukoronowana w katedrze wawelskiej przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Bodzantę, 15 lub 16 X 1384 r. na króla Polski.
O rękę Jadwigi ubiegał się Wielki Książę Litwy, Jagiełło, który, obiecał, że przyjmie chrzest razem ze swoim narodem i przyłączy Litwę do Korony.
Jedną z najtrudniejszych decyzji była sprawa dotycząca Jej ślubu. Przeznaczono ją Wilhelmowi, którego bardzo kochała, ale panowie krakowscy mieli wobec niej inne plany. Chcieli połączyć państwo polskie z księstwem litewskim i miało się to dokonać przez zaślubiny Jadwigi z księciem litewskim Jagiełłą. Gdyby chodziło tylko o sprawy polityczne, sprawa byłaby prostsza, ale dzięki temu małżeństwu Litwa, jako jeden z ostatnich krajów europejskich, miała przyjąć chrzest. Za radą panów polskich i na ich prośbę Jadwiga zerwała zaręczyny z Wilhelmem i zgodziła się wyjść za mąż za starszego od siebie o 20 lat wielkiego księcia Litwy, Jagiełłę. Złożyła swoje życie w ofierze Bogu i Polsce. Jagiełło przyjął chrzest w katedrze wawelskiej 15 II 1386 r., a trzy dni później odbyły się zaślubiny dwunastoletniej Jadwigi z nowym królem Polski. Koronacja Władysława Jagiełły odbyła się 4 III 1386 r. w katedrze wawelskiej. Jagiełło postanowił, że Litwini przyjmą wiarę katolicką. Nastąpiła słynna Unia w Krewie, łącząca państwo polskie i księstwo litewskie w jeden wielki kraj. Mimo młodego wieku Jadwiga prowadziła rozbudowaną korespondencję z wielkimi mistrzami krzyżackimi, władcami i papieżem. Rozmowy te doprowadzały najczęściej do pojednania w sprawach trudnych, czasem wręcz beznadziejnych. W lutym 1387 r., chrystianizacja Litwy rozpoczęła się od mieszkańców stolicy - Wilna. Jadwiga przesłała litewskim neofitom białe, lniane szaty. Na jej prośbę i prośbę króla Władysława papież Urban VI erygował 12 III 1388 r. diecezję wileńską, kościół katedralny a na pierwszego biskupa diecezji wyznaczył sufragana gnieźnieńskiego Andrzeja Jastrzębca. Aby umocnić dzieło chrystianizacji Litwy królowa Jadwiga założyła w Pradze kolegium dla Litwinów, gdzie mogli kształcić się kapłani narodowości litewskiej. Z myślą o umocnieniu wiary na Litwie, Jadwiga zabiegała o powstanie wydziału teologicznego w Akademii Krakowskiej. W 1397 r. otrzymała na to zgodę papieża Bonifacego IX. Święta Jadwiga, pomimo wielu obowiązków- rządząc krajem, pomagając biednym, jeżdżąc na różne wyprawy, zawsze podkreślała swoją postawą, że najważniejszy dla Niej był Jezus Chrystus - to Jego chciała cały czas adorować, trwać przy Nim, bo On był Jej siłą. Wiedziała, że to niemożliwe z powodu jej licznych zajęć. Powołała zatem grupę kapłanów, dzień i noc adorujących Chrystusa, śpiewających psalmy i nieustannie modlących się. Umiłowanym Jej wizerunkiem był Czarny Krucyfiks, który do dziś znajduje się na Wawelu. Spędzała przed Nim, na modlitwie, długie godziny, szukając u Chrystusa rozwiązania trudnych, czasem bolesnych spraw. Jako pokorna służebnica Boga, pełna roztropności i mądrości, służyła ziemskiemu Królestwu Chrystusa. Razem z mężem sprowadziła do Krakowa Benedyktynów wschodniej reguły, celebrujących liturgię w języku słowiańskim. Królowa zabiegała o pokój z Krzyżakami. Znana była z głębokiej religijności i wielkich dzieł miłosierdzia. Obdarowywała kościoły, m.in. katedrę wawelską. Dla chorych zakładała szpitale, biednym nie szczędziła pomocy. Głębia jej życia wewnętrznego znajdowała wyraz w ofiarnej służbie każdemu potrzebującemu. Była przykładem harmonii modlitwy i czynu. Królowa w swoim testamencie, przekazała fundusze na odnowę Akademii Krakowskiej, zwanej odtąd Uniwersytetem Jagiellońskim. Małżonkowie długo czekali na potomka. Marzenie ich spełniło się w lipcu 1399 roku, Jadwiga urodziła dziewczynkę - Elżbietę Bonitację. Niestety, dziecko w kilka dni później zmarło, a wkrótce po nim z ziemskiego świata, w wieku 25 lat, odeszła Królowa. Jadwiga - nazwana matką swojego ludu i Matką Narodów, pełna zasług, w opinii świętości zmarła 17 lipca 1399 r. Jako królowa rządziła Polską 2 lata: 1384-1386, razem z Jagiełłą dzieliła losy Ojczyzny naszej przez 13 lat od 1386-1399 r. Grób św. Jadwigi z jej relikwiami znajduje się w katedrze na Wawelu
Kult Jadwigi rozpoczął się z chwilą jej śmierci. Od początku wierni uciekali się do niej w modlitwach i otrzymywali łaski. Świadczą o tym liczne wota. Papież, Jan Paweł II dokonał Jej beatyfikacji w Krakowie 8 czerwca 1979 r., zatwierdzając tym samym publiczny kult, jakim cieszyła i cieszy się królowa Jadwiga. Kanonizacji królowej Jadwigi dokonano w Krakowie, 8 czerwca 1997 r.
W ikonografii św. Jadwiga najczęściej jest przedstawiana, jako młoda królowa, w koronie z lilii andegaweńskich na rozpuszczonych włosach, z insygniami władzy (berłem i jabłkiem), często także z herbami Polski i Litwy.
Liturgiczny obchód ku czci św. Jadwigi, Królowej Polski przypada na dzień 8 czerwca i ma rangę wspomnienia obowiązkowego.
Modlitwa do św. Jadwigi
Boże, życie wiernych i chwało pokornych, Ty uczyniłeś świętą Jadwigę Królową,
gorliwą krzewicielką wiary i miłości, spraw za jej wstawiennictwem, abyśmy się
stali apostołami prawdy i dobra. Przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Twojego
Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez
wszystkie wieki wieków.